Prawie jak u Tuwima
środa, grudnia 13, 2017
- To ja już nie rozumiem... Jaka jest w takim razie różnica pomiędzy scirocco a libeccio? - pytałam Mario po lekturze prognoz na kolejny dzień. Ten ciepły i tamten też?
- Libeccio idzie od południowego zachodu. Stąd często na morzu Liguryjskim czy Tyrreńskim jest wtedy sztorm... Tu to się dopiero działo! - przerwał nagle - Popatrz!
Wielkie sosny przed kamiennym kościołem zostały brutalnie powalone, wyrwane z korzeniami, wybebeszone, oskubane z szyszek i gałęzi.
- Ci co tu mieszkają musieli mieć niezłego stracha.
Kiedy już odstawiłam komputer do serwisu, zalała mnie taka gorycz, że czymś musiałam się zająć. Postanowiłam więc zrobić mały rekonesans i zobaczyć jakie jeszcze były straty w miasteczku, poza zwaloną lipą, świerkiem w Popolano, brzozą i bramą u Mario. Nie wiedzieć czemu to właśnie mini sosnowy lasek przed badią ucierpiał najbardziej. I całe to disastro było właśnie efektem wspomnianego wyżej libeccio.
Dwa rodzaje wiatru, które mylą często sami meteorolodzy. Scirocco nadciąga od południowego wschodu i niesie ze sobą afrykańskie ciepło, libeccio natomiast też zazwyczaj jest ciepły jednak wieje od południowego zachodu od strony centralno zachodniej Morza Śródziemnego i od Atlantyku.
Po tych wszystkich wietrznych historiach przypomniał mi się wiersz Tuwima, jeden z Tomka ulubionych, kiedy jeszcze był malutkim brzdącem i nie myślał o wyborze liceum. Nauczyłam się go w końcu na pamięć i kiedy w pokoju światło gasło ja dalej mogłam bajać...
Jeden wiatr w polu wiał,
Drugi wiatr w sadzie grał,
Cichuteńko, leciuteńko,
Liście pieścił i szeleścił,
Mdlał...
Oczywiście w ostatnich dniach nie można powiedzieć, żeby wiatr coś pieścił i mdlał... To raczej ludzie mdleli ze strachu na jego wariackie poczynania. Na szczęście dziś libeccio już nie hula. Zrobiło się cicho... cicho...
Dziękuję moim chłopcom za wsparcie! Mikołajowi za komputer, Tomkowi za przejęcie obróbki zdjęć. Mam nadzieję, że sprawa z komputerem dziś się wyjaśni. Was natomiast proszę o chwilę cierpliwości i wyrozumiałość. Miłego środka tygodnia!
STRATA, SZKODA to po włosku DANNO (wym. danno)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
0 komentarze