Złote powitanie listopada
czwartek, listopada 02, 2017
- Dlaczego znowu jedziemy na Gamberaldi? - zapytał Mario, kiedy pokonywaliśmy kolejny zakręt.
- Dlatego, że Gościom bardzo się tam podobało - odpowiedziałam tonem jakim odpowiada się na "bezsensowne" pytania.
- Boh…
- Czemu boh?
- Boh…
- Jeśli ja znam to miejsce tyle czasu i wciąż chętnie tam wracam, to chyba coś w tym jest.
Złote łąki na Gamberaldi nie mogą nie zachwycać. Zwłaszcza w taki dzień jak wczoraj...
Pod niebem intensywnie lazurowym złoto łąk wydawało się jeszcze bardziej złote, nakrapiane tylko tu i tam czerwonymi piegami dzikich róż. Stara kamienna rudera wciąż trwa, tak jak i samotny dąb nieopodal. To właśnie tam przysiedliśmy na chwilę odpoczynku. Nawet mała Zosia była w euforii, biegała we wszystkie strony, zbierała żołędzie i tylko co jakiś czas z jej małej buzi wyrywał się okrzyk - o łaaa…!!! oooo!!
- Gdyby ten dąb był mój powiesiłabym tu huśtawkę…
- Albo hamak…
- Lepiej tu pasuje ławeczka…
Każdy ma swoją wizję raju. Urok Gamberaldi to nie tylko kolory. Gamberaldi to też cisza traw, samotność dębu i upór kamiennych murów…
Pięknie się z nami listopad przywitał i oby jak najdłużej wytrwał w tym nastroju… Jeśli będzie się słońcem do mnie uśmiechał to może uda mi się wytrwać w "niesmuceniu"…
HUŚTAWKA to po włosku ALTALENA (wym. altalena)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
0 komentarze