Pożegnanie wakacji i zadanie dla Reymonta
czwartek, września 14, 2017
Z gajów kasztanowych dochodzi hałas maszyn. Ruszyły prace porządkowe przygotowujące ściółkę na słodkie lądowanie marradyjskich marroni. Za chwilę znikną rdzawe paprocie, suche trawy zostaną starannie przycięte i kasztanowe gaje nabiorą sznytu na miarę pola golfowego. Tak to wszystko zawsze ładnie wysprzątane przed październikiem, że tylko fotografować, spacerować, snuć się bez końca i wyczekiwać pierwszych "bruciate" przygotowanych w ogniu domowego kominka…
Wrzesień to też korki na pomniejszych drogach, bo oto suną nimi kawalkady traktorów z przyczepami wyładowanymi po brzegi kiściami winogron. Zaczęło się winobranie!
I jak tu nie kochać toskańskiej jesieni … Znów się nacieszyć nie mogę i myślę sobie, że gdyby Reymont był Włochem, to by te wszystkie pory roku najpiękniej opisał. Potrzeba prawdziwego talentu literackiego, by opowiedzieć o toskańskich wiośnie, lecie, jesieni i zimie, tak jak w muzyce zrobił to Vivaldi.
Jesień za progiem już czeka, ale my jeszcze przez kilka dni mamy piękne lato i w kalendarzu i za oknem! A dziś - o zgrozo! - przypada ostatni dzień wakacji 2017 i mam wrażenie, że tylko ja jedna jestem ich końcem tak naprawdę zmartwiona… Ale to dobrze, to bardzo dobrze! Niech się chłopcy cieszą szkołą!
Za nimi cudowny czas i choć w wakacje zaniedbałam ich blogową współpracę, to teraz nadrabiają zaległości i obydwaj przygotowują swój tekst na bloga. Będzie banalnie - wakacyjne impresje. Bohaterami tych tekstów będą też niektórzy z Was. Przygotujcie się!
Dziś.
Choć wczoraj na kolację zajadaliśmy zupę prawdziwie jesienną (przepis zaraz w Kuchni), to żegnać z wakacjami będziemy się w iście letnim klimacie. Czeka na nas Adriatyk, szum fal, obiad zjedzony na pniu wyrzuconym przez morze, muszelki upychane w kieszeni, wrześniowe słońce…
- Czy będziemy się kąpać? - pytają chłopcy.
- To nie Sycylia - myślę sobie - ale kto wie, kto wie…
Wakacje nasze najmilsze … "do zobaczenia" już za 9 miesięcy!
***
Informacje weekendowe dla będących w okolicy:
Już w niedzielę w Modiglianie feste dell'800 i niezwykłe żywe obrazy. Tego samego dnia w Mugello na Passo del Giogo rekonstrukcja bitwy na Monte Altuzzo, gratka dla interesujących się historią II Wojny Światowej i Linea Gotica.
PIEŃ to po włosku TRONCO (wym. tronko)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
2 komentarze
szum fal...brzmi kusząco...
OdpowiedzUsuńSuper rodzina w komplecie, Mama tat dzieci i "teściowa" :)
OdpowiedzUsuńFajnie jest was widzieć razem