Bitwa - powrót na Monte Altuzzo
poniedziałek, września 18, 2017
Siedemdziesiąt trzy lata temu pod Monte Altuzzo rozegrała się bitwa, w wyniku której aliantom udało się przebić przez tak zwaną Linea Gotica, która ciągnęła się od Rimini do La Spezia. Od kilkunastu lat na Passo del Giogo odbywa się rekonstrukcja tamtych wydarzeń. Dowiedzieliśmy się o tym całkiem przypadkiem w czasie jednej z sierpniowych fest na marradyjskim placu. Absolutnie nie mogliśmy przegapić takiego wydarzenia!
Nie żebym ja była wielbicielką współczesnej historii, mało tego - wymagało to ode mnie nawet drobnego poświęcenia, bo niestety tego samego dnia w Modiglianie miała miejsce moja ulubiona festa dell'Ottocento, ale ze względu na zainteresowania chłopców, a przede wszystkim Mikołaja, w kręgu których wciąż króluje II Wojna Światowa zwyczajnie nie mogło nas tam zabraknąć.
Gdyby nie turyści, widzowie, zwiedzający historiomaniacy i zastęp fotografów z nowoczesnymi Nikonami i Canonami, a nawet ekipa telewizyjna, człowiek miałby wrażenie, że nagle przeniósł się w czasie… Bunkry, szałasy, stroje, namioty, broń, pojazdy, szpital, kaplica, latryny, wszystko autentyczne, zdumiewające nawet dla takiego ignoranta w temacie jakim jestem ja.
Ogromny teren na Passo del Giogo ciągnący się do Monte Altuzzo można było zwiedzać już od 9.00 rano. Natomiast o 11.30 rozegrała się przed nami bitwa wzbogacona narracją. Battaglia w pigułce, tak jak to wtedy było - z wykorzystaniem pomocy miejscowych cywilów, z Niemcami, Amerykanami, akcją sanitariuszy i efektami pirotechnicznymi. Wrażenia trudne do opisania słowami, więc lepiej niech zrobią to za mnie zdjęcia. Dodam tylko, że upiorna pogoda towarzysząca temu wszystkiemu jeszcze bardziej te wrażenia potęgowała.
Jeśli jesteście fanami tej części historii i za rok w tym czasie będziecie w Toskanii, wstąpcie na Giogo… Italia to nie tylko Rzymianie i Etruskowie.
BITWA to oczywiście BATTAGLIA (wym. battalia)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
14 komentarze
Mój Boże jak to wszystko realistycznie wyglądalo, aż mi ciarki po plecach przeszły... oby nam tylko w tym zwariowanym świecie nie przyszło przeżywać takich scen naprawdę ... pozdrawiam Aneta G
OdpowiedzUsuńKasiu :-( Nie będzie zdjęć z mojej ulubionej festy dell'Ottocento ?! :-(
OdpowiedzUsuńSzkoda troszkę... :-)
Uściski dla całej ekipy !
Ola
Też żałuję, ale czego się nie robi dla dzieci:)
UsuńOlu specjalnie dla Ciebie, ze strony Modigliany: https://www.facebook.com/modigliana.turismo/posts/1401942789901123
UsuńDzięki wielkie !!!!
OdpowiedzUsuńJak sobie zajadaliśmy kanapki w Toronto to siedzieliśmy przy parku na którego skraju stał obelisk upamiętniający bitwy jakie stoczyli Kanadyjczycy w trakcie II wojny światowej i jednym z punktów było przekroczenie Lamone :)
OdpowiedzUsuńPiotrek
to jest niesamowite!
UsuńKasiu, w Imoli jest pomnik niedzwiedzia Wojtka. Wojtek byl pelnoprawnym zolnierzem II Korpusu Polskiego gen. Andersa. Mial nawet stopien kaprala:) Polscy zolnierze wyzwalali m.in.Imole. Moze to zainteresuje chlopcow? Do Imoli macie "rzut beretem".
OdpowiedzUsuńA tu link dla Mikolaja:
http://www.rotaryeclub2072.org/riunione-ordinaria-n-16-del-14-febbraio-anders-e-il-secondo-corpo-polacco-adriana-campidori/9854/
Pozdrawiam Malgosia Neuss
Małgosiu cenne informacje!! Dziękuję:) O Andersie oczywiście wiem, jest nawet tablica upamiętniająca w Brisighelli - to wciąż region Emilia Romagna, ale o niedźwiedziu pierwszy raz słyszę:) Chyba czeka nas wycieczka do Imola, która z resztą już dawno była w planach z innych względów.
UsuńKasiu, jak Mikołaja zainteresuje temat niedźwiedzia Wojtka to polecam do obejrzenia film dokumentalny "Wojtek, niedźwiedź, który poszedł na wojnę" oto link:
OdpowiedzUsuńhttps://www.cda.pl/video/9660831
Historia nie do uwierzenia :)
Asia z K.
Niebywałe! Wspaniałe zdjęcia!! Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńPoczątkowo myślałam, że chodzi o kadry z jakiegoś filmu. Jak dobrze, że są ludzie, którym się chce. Jak dobrze, że jest pewna Kaśka, której się chce :)) !!
Niech młodzież się uczy, niech wie, że wojna to nie "przygoda".
Wzruszyłam się. Dwóch członków mojej rodziny w stopniach oficerskich walczyło we Włoszech w
Armii Andersa, m.in. o Monte Casino. Łezka w oku się zakręciła. Dziękuję.
Serdecznie pozdrawiam,
Maria
P.S Historię Wojtka-niedźwiedzia koniecznie poznajcie! Jest tak niezwykła, że wydaje się wręcz nierealna.
Niesamowite są takie rekonstrukcje! A temat wojenno-historyczny potrafi naprawdę wciągnąć... niczym bagno. Jak sobie pomyślę, jak nasze dzieci się dogadały to dopiero ciarki przechodzą. Wspaniałe zdjęcia. Zresztą jak zwykle! :) pozdrawiam M.
OdpowiedzUsuńsuper zdjęcia, temat nie mój, ale czapka z głowy. po raz kolejny!
OdpowiedzUsuńAni mój:) Wciąż mi żal d… ściska, że na następną festę dell'Ottocento muszę czekać aż rok!:)) Ale dla dziecka wszystko!
Usuń