- Niesamowite, że rosną też tutaj! - przyglądam się z nostalgią żółtemu kwiatkowi - Kiedy byłam mała spędzałam wakacje na wsi z moją kuzynką. Bardzo często bawiłyśmy, się "w dom", miałyśmy nasz zestaw mini garnków, patelni i innych kuchennych akcesoriów, a z tych żółtych kwiatów wiesz co robiłyśmy?
- ?
- Jajecznicę!
- Haha! Co za fantazja!
- Tak, brakowało nam pewnie wiele rzeczy, ale na pewno nie fantazji. Te kwiaty zawsze już będą dla mnie jajecznicą na małej, plastikowej patelence.
- Zobacz!
- Grzyb?
- Chodź szybko z aparatem. Tylko po cichu.
- Czyli nie grzyb.
- Nie, to ramarro!
Język wołu, kwiaty, leśne źródło, dzikie śliwki, owcze zadki, kamienne ludki … Znów zamyślam się nad cudami tutejszych lasów. Prawdziwków nie ma, ale już podobno gdzieniegdzie spod ziemi wychodzą…
- Pinaroli! (maślaki ziarniste)
- Przynajmniej tyle! Jeszcze kilka i będzie ragu'!
Las był łaskawy. Maślaków nazbieraliśmy wystarczająco, bym mogła upitrasić smakowity sos do tagliatelle.
- Ale swoją drogą to musisz być w desperacji! Żebyś ty maślaki zbierał??
- Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma!
- Jak można się nie zachwycać gajami kasztanowymi?
- Zobacz nawet fontana jest.
- Są zaczarowane prawda?
- Piękne. Patrz dobrze przy pniach, może jakiegoś barbicino znajdziemy.
- Co ty tam znowu robisz? - śmieje się Mario.
- Butki fotografuję. Bardzo je lubię. Są najlepsze na świecie.
Szu szu szu… Rozchodzi się przy każdym moim kroku. Przystaję na chwilę i słyszę coś niczym echo … szu szu szu … Zupełnie jakby liście przedrzeźniały moje kroki. Aż niemożliwe... Powtarzam to kilka razy, trzy kroki i pauza, przykucam i nasłuchuję - szu szu szu …
Tak mnie to echo liści zafascynowało, że Mario stracił mnie z pola widzenia.
- Elooo! Jesteś?
- Jestem, jestem - odpowiadam, przyspieszam kroku i dodaję już po cichu, choć Mario do moich dziwactw już przyzwyczajony - słuchałam liści.
- Nie zgub się!
- Nie bój się, nie zgubię! W lesie mam dobrą orientację.
To był wspaniały dzień! Spokojny. Wśród natury, tak jak lubię. Mam nadzieję, że dziś i jutro też ma dla nas coś miłego w zanadrzu…
Tymczasem … Arriverderci settembre!
Dobrego weekendu!
JAJECZNICA to po włosku UOVA STRAPAZZATE (wym. uowa strapaccate)