Wypis
środa, sierpnia 30, 2017
Wszystko powoli wraca na stare tory…
Ku radości i uldze wszystkich wieczorem Mario zasiadł z nami przy stole. Szczęśliwy opuścił szpitalne mury i wrócił na marradyjskie łono. Jako suvenir po tej przygodzie przyjechała z nim cała dokumentacja i torba leków. I tu zaczęła się zabawa…
- Nie rozumiem … (tu niecenzuralne słowa) - Mario przeglądał wszystkie kartki i tylko kręcił głową. Wybebeszał pudełka z pastylkami i wyrokował jak to dopiero po nich będzie się źle czuł.
- Lepiej zostaw to mnie. Zaraz wszystko rozszyfruję - Znam Mario nie od dziś i wiem, że lekarstwa to nie jest to, co lubi najbardziej.
Po godzinie wiedziałam już, co się bierze rano, co w południe, co wieczorem, co przed jedzeniem, co po, co jest na co i po co … Przestudiowałam zalecenia odnośnie diety i stylu życia i cały wypis i historię choroby. Zdziwiłam się i szczerze mówiąc już zgłupiałam, bo na kartce jak wół napisane infarto i to nawet "acuto" co znaczy ostry zawał.
Mogę powiedzieć, że przez ostatnie dni znacznie wzbogaciło się moje włoskie słownictwo w dziedzinie medycyny. Nawet słowotok lekarzy naszpikowany naukowymi terminami, nie jest już dla mnie enigmą.
Staram się patrzeć na wszystko od dobrej strony, nawet w tym co złe znaleźć coś pozytywnego…
Zawarliśmy w szpitalu nowe znajomości, Tomek pokazał, że jest jeszcze bardziej dorosły i bardziej odpowiedzialny niż myślałam, Mikołaj zadziwił wielkim sercem, a Mario chyba zrozumiał, że tak jak my możemy zawsze liczyć na niego, tak i on może liczyć na nas. Przyjaźń jest przyjaźnią jeśli działa w dwie strony.
I jeszcze jeden pozytyw - może po tym wszystkim Mario przestanie sięgać po papierosy… Może! Czas pokaże, na jak długo zapamięta tę lekcję.
Tymczasem Dom z Kamienia opustoszał. Dziwnie było siedzieć przy kolacji i nie słyszeć za plecami głosów przechodzących gości życzących "Smacznego!". Tak czy inaczej zapowiada się, że jesień będzie też pełna wrażeń, bo oto już się październikowy kalendarz szczelnie wypełnia powrotami i nowymi odwiedzinami.
Dobrego Dnia!
OSTRY to ACUTO (wym. akuto)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
8 komentarze
Uffff.... Wszystkiego najzdrowszego dla Mario! Ściskamy i myślimy o Was!
OdpowiedzUsuńZdrowia,zdrowia...!!!Jak dobrze,że pacjent w dobrym humorze....czyli wszystko na dobrej drodze:-)Uściski dla wszystkich.
OdpowiedzUsuńTo domyślam się że biernym palaczem też nie może być ... ;)
OdpowiedzUsuńPiotrek
Lepiej nie:) A jak pamiętasz po lipcowych odwiedzinach w domu z kamienia mu to nie grozi:)
UsuńAno jakoś tak przez mgłę sobie przypominam :)
OdpowiedzUsuńJeszcze raz uffff :)
OdpowiedzUsuńczeko
Przecież mialo nie być zawału !
OdpowiedzUsuńmarta
Tak jak piszesz Kasiu "Przyjaźń jest przyjaźnią jeśli działa w dwie strony"
OdpowiedzUsuńW przyjazni czy tez nawet w scislejszych znajomosciach, nie ma miejsca na "ulice jednokierunkowe".
Teraz z Mario, moze byc juz tylko lepiej, majac taka przyjaciolke jaka jestes Ty i Tomus z Mikusiem:))
Pozdrawiam Malgosia Neuss