Wojażowanie po Garfagnanie - moje pierwsze czterdzieści lat. Akt 1
wtorek, sierpnia 01, 2017
Moje pierwsze czterdzieści lat zamknęłam toskańską podróżą. Wojażowanie, odkrywanie, fotografowanie - to co w ostatnich latach cieszy mnie najbardziej było moim najładniejszym urodzinowym prezentem. Miasteczka z kamienia, zielone wzgórza, wystrzeliwujące ponad nimi marmurowe szczyty alp, castelli, jeziora … oto Garfagnana!
Przejechaliśmy kilkaset kilometrów po górach i dolinach w upiornym upale, w którym nawet silnik w samochodzie zaczynał mówić "basta", a część wycieczki wskoczyła do jeziora, które w normalnych warunkach do kąpieli wcale nie zachęcało.
Dziś tylko kilka migawek z miejsca, które stało się symbolem Garfagnany. Ponte della Maddalena, bardziej znany jako Ponte del Diavolo, o którym już kiedyś pisałam. Przedziwnie było wrócić tam po kilku latach i znaleźć przy moście tego samego zielonego garbusa. Zupełnie jakby czas nagle stanął w miejscu. Magari!
Czas się oczywiście zatrzymać nie ma zamiaru… Będzie gnał sobie dalej, ale ja mam zamiar cieszyć się najmocniej jak umiem moimi drugimi czterdziestoma latami. Oby los mi sprzyjał!
O tym co widzieliśmy i gdzie byliśmy opowiem w kolejnych dniach, a tymczasem częstuję Was tortem i winem:
***
- Pusia miły masz dzień? - pytał Tomek średnio co piętnaście minut.
- Miły, bardzo miły - odpowiadałam.
Tomek chyba najbardziej ze wszystkich przejęty był tym, by mój dzień był prawdziwie moim świętem. To on zamówił tort taki, jaki ostatnio lubię najbardziej i niepocieszony był, kiedy w pudełku znaleźliśmy okraszoną życzeniami "meringę" zamiast "millefoglie". No cóż… Znajomy cukiernik, znając moje dawne upodobania, postanowił zmienić Tomka zamówienie. Nie pomyślał, że dzieciom trzeba zaufać, że z wiekiem smaki się zmieniają, a już po czterdziestce to w ogóle!
Bardzo dziękuję Wam za wszystkie życzenia. Za ciepłe słowa na blogu, w mailach, we wszystkich możliwych komunikatorach, za telefony i za kwiaty, dziękuję za pamięć i za tyle serca! Grazie! Grazie! Grazie!
I cóż powiedzieć… Z wielkim żalem witamy sierpień… Buongiorno AGOSTO!
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
5 komentarze
Kasiu wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń, samych pięknych chwil wśród cudownych ludzi, kolejnych 40 lat pisania bloga, bo ja bez niego nie zaczynam dnia :)
OdpowiedzUsuńDziękuje Ci ze pojawiłaś się w moim życiu
asia
Kasiu wszystkiego najlepszego:)Asia
OdpowiedzUsuńNastepne czterdziesci bedzie tak samo piekne, z taka radoscia zycia jest to pewnik! Watka.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz wszystkieg najlepszego i pozdrowienia dla wujka Paweła :)
OdpowiedzUsuńBardzo Wam dziękuję za wszystkie życzenia!
OdpowiedzUsuń