Na targu i pod gwiazdami, czyli dzień patrona
sobota, sierpnia 12, 2017fot. Michał Cichocki |
San Lorenzo, Marradi, targ, gwiazdy... Na targu mydła, powidła, kalabryjskie pikantności, "romagnolskie" szynki, toskańskie miody, majtki, zasłonki, jądra muła, buty, sukienki, garnki, prażone orzeszki, karmelizowane migdały, plastikowe pistolety … Przypominają mi się dawne polskie odpusty z lodami na patyku, z balonami na druciku. Czasy się zmieniły, zmieniła się nawet fiera di San Lorenzo w Marradi, niemniej wciąż ma ten posmak dawnego małomiejskiego odpustu, jakie pamiętam z dzieciństwa. Mogłabym tak snuć się między straganami i snuć bez końca, chłonąć wszystkimi zmysłami lokalny folklor, ucinać pogawędki ze sprzedawcami, żartować, wstępować do baru, a potem wszystko od nowa …
Noc świętego Lorenzo to przede wszystkim noc spadających gwiazd. Oczywiście my o północy z 10 na 11 sierpnia staliśmy na placu ciesząc się ostatnim wieczorem Graticoli d'Oro - przy okazji podklejam obiecany filmik: GRATICOLA d'ORO 2017 i dziękuję Asi za nagranie i Mario za montaż. Wiadomo jednak, że gwiazdy nie spadają tylko tej jednej nocy, ale przez kilka z rzędu. Trzeba pojechać wtedy poza światła cywilizacji, wspiąć się wyżej pod niebo, zatrzymać na chwilę, zapatrzeć, zamyślić, zadrzeć głowę do góry i mieć gotową litanię marzeń do wypowiedzenia...
fot. Michał Cichocki |
fot. Michał Cichocki |
Pojechaliśmy z naszymi Gośćmi na Monte Romano pod obserwatorium astronomiczne. Świat stamtąd zachwycająca … Niestety afrykański gorąc na chwilę nas opuścił i mimo cieplejszych ubrań wyciągniętych po kilku miesiącach spod pajęczyn, szybko zrezygnowaliśmy z podziwiania gwiazd, stanowczo za szybko… Na szczęście dziś znów zawędrujemy wysoko i może sklepienie nad głowami podaruje nam jeszcze piękniejszy spektakl, bo i okazja jest wyjątkowa. Już dziś wieczorem rusza gwiezdna wyprawa - sierpniowa STRASTELLATA!
fot. Michał Cichocki |
fot. Michał Cichocki. |
Tak czy inaczej nim zjechaliśmy do doliny, kilka kadrów udało się zatrzymać. Miliardy świetlnych istnień czy wspomnień po minionym istnieniu. Nieskończona otchłań. Kosmos i my w nim tacy maleńcy … Jaki ten świat jest piękny… Skrzące niebo i skrząca nizina i skrzący adriatycki brzeg, a my zawieszeni gdzieś pomiędzy w ciemności dzikich Apeninów na granicy dwóch regionów, gdzieś gdzie niewielu dociera...
fot. Michał Cichocki |
fot. Michał Cichocki |
fot. Michał Cichocki |
fot. Michał Cichocki |
SPADAJĄCE to po włosku CADENTI (wym. kadenti)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
1 komentarze
Przepiękne fotki!
OdpowiedzUsuńczeko