Kontrasty i ludzie bezbronni
czwartek, sierpnia 10, 2017
Przed Barem Biforco po godzinie 5.00 termometr pokazuje 27 stopni.
Region Appennino Tosco - Romagnolo jak wiele innych w Italii zmaga się z niespotykanymi od dziesięcioleci suszą i upałami. Sytuacja robi się naprawdę poważna. Z dnia na dzień coraz bardziej przejmująca - uświadamia to nie tylko widok zrudziałych jak w październiku drzew i wypalonych traw, ale też informacje serwowane przez lokalne portale…
Kiedyś przyjechali do nas przyjaciele i wybraliśmy się na spacer do Modigliany. Wtedy też był upał. Pamiętam jak dziś - 44 stopnie! Gorąc ostudził nasz zapał w kwestii zwiedzania miasta, a my w zamian ostudziliśmy stopy w modigliańskiej rzeczce tudzież w jej resztkach. Po tej rzeczce obecnie zostało koryto wysuszone na wiór, którego wybetonowana miejska część zdaje się być bardziej drogą niż rzecznym korytem. Do Modigliany dowożona jest woda w beczkowozach. Władze miasta bez ostrzeżenia zmuszone były zamknąć wodę dla kilku dzielnic, aby ratować rezerwy… Otaczające Modiglianę plantacje kiwi mogą być niedługo poważnie zagrożone, bo woda w zbiornikach służących do nawadniania opada w zatrważającym tempie.
W leżącym niedaleko Modigliany Tredozio wskrzeszono starą tradycję. Zupełnie jak kilkadziesiąt lat temu, taki i teraz deszczową intencję poniosła w procesji pielgrzymka. Ludzie modląc się o deszcz przeszli aż do kościoła na Perecie - pisałam o nim całkiem niedawno. Dystans całkiem imponujący, ale modły chyba na nic się zdały…
Tymczasem...
Dziś rano całkiem niespodziewanie za oknem zaszumiało deszczem. Zerwałam się raz dwa trzy w celu ratowania poduszek tarasowych, ale nim wniosłam je do środka deszcz się skończył i w kwestii deszczu to by było na tyle.
Poobiedni relaks umila mi urodzinowa niespodzianka. A. - jeszcze raz bardzo Ci dziękuję. Niezwykle interesujące i ekstremalnie kontrastowe jeśli odniesiemy to do obecnej aury… Temat - powódź we Florencji. Tam woda - tu susza. Jacy jesteśmy mali i bezradni w obliczu naturalnych kataklizmów…
ZAMYKAĆ to po włosku CHIUDERE (wym. kiudere)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
5 komentarze
Przestaję narzekac na wybrzezowy klimat . Dziś pada ale deszcz tu , w gdansku jest spokojny .
OdpowiedzUsuńPani Kasiu , rzuciły się w oczy Pani piękne , ciepłe ręce !
marta
Kontrast to ja mam bezposredni :ja przed skaypem mezza nuda, z wlaczona klimatyzacja, z zaluzjami opuszczonymi , zeby bronic sie przed sloncem, a z drugiej strony koc pod brode, goraca herbatka, padajacy deszcz, 13 stopni i na szczescie bilet lotniczy na wakacje tutaj, juz niedlugooooo !!!
OdpowiedzUsuńW serii Zeszyty Literackie sporo tekstów o Italii - Muratow, Karpiński, Bienkowska itd. Moja ulubiona seria.
OdpowiedzUsuńProza o Italii to takze Kazimierz Chłędowski, Dariusz Czaja, Zbigniew Herbert, Jarosław Iwaszkiewicz, Waldemar Łysiak, Adam Wodnicki.Polecam :)
Usuńczeko
ciężko się czyta leżąc na plecach ;)))))
OdpowiedzUsuń