Przy łopacie
sobota, marca 25, 2017
- To nie tak, musisz aprire il taglio - radzi zza ogrodzenia Aldo.
- Czyli jak? - pytam zmieszana.
- Aprire il taglio. Tak łatwiej przerzucić całą ziemię.
- O tak? - staram się jak mogę, ale oko eksperta nie jest usatysfakcjonowane.
- Aprire il taglio. Tak łatwiej przerzucić całą ziemię.
- O tak? - staram się jak mogę, ale oko eksperta nie jest usatysfakcjonowane.
Aldo podnosi się z ławeczki, przechodzi przez furtkę, przejmuje ode mnie łopatę i wprawnym ruchem zaczyna przerzucać ziemię.
- Rozumiesz?
- Chyba tak. - Znów biorę łopatę i staram się zastosować do udzielonych mi rad.
- No! Prawie…
Aldo znów przysiada na ławeczce obok innego mężczyzny i zaraz słyszę jak nie szczędzą komplementów mojej robocie.
Czuję się tak jakbym posiadła tajemną wiedzę!
Po jakimś czasie Aldo i jego kompan podnoszą się z ławeczki. Jest południe, więc pewnie idą na obiad. Przed odejściem serdecznie mnie pozdrawiają
- Widzisz? To nie trudne, nie potrzeba do tego dyplomów.
Po obiedzie wracam do kopania. Idzie mi już bardzo sprawnie i radości mam z tego co niemiara.
- U mnie też jest do przekopania ogródek - żartuje przechodzący obok znajomy.
- Dopo! Skończę tutaj i wpadnę!
Wszyscy się śmieją. Tak miło, a to tylko machanie łopatą!
Po przekopaniu ogródka, lecąc rozpędem jak kula śniegowa łapię się za mycie okien, kosza na śmieci, podłogi, łazienki i co tam mi pod ręce podleci, aż w końcu jak króliczek z pewnej reklamy przysiadam i czuję, że już nic więcej nie zrobię. Ręka rwie od tego kopania, a i kręgosłup przypomina dyskretnie o swoim istnieniu. Pocieszam się tym, że po takim wysiłku wygibasy z Mel B z czystym sumieniem mogę sobie darować.
Jak już jestem przy przechwałkach odnośnie moich osiągnięć, to dodam jeszcze, że w ostatnich dniach nauczyłam też się przepychać rurę! Myślałam, że bez hydraulika się nie obejdzie, a tymczasem… Kobieta potrafi! A co!
Dobrego weekendu!
Dobrego weekendu!
Ps. Wykluł się pierwszy fiolet i pierwsza biel na zwiniętych jeszcze kiściach glicine! Zakwitły poziomki, odbiła rukola i cebulka!
Czy to nie wspaniała wiadomość?
KOPAĆ to po włosku VANGARE
Czy to nie wspaniała wiadomość?
KOPAĆ to po włosku VANGARE
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
11 komentarze
Pewnie, kopanie jest proste! Tylko dlaczego potem ten kręgosłup tak boli 😉 Ślubny po kopaniu w ogrodzie chce być traktowany jak bohater narodowy!
OdpowiedzUsuńTulipany między poziomkami... świetny pomysł... a glicynia... mogę tylko pomarzyć... chyba, że zrobi mi w tym roku niespodziankę :)
OdpowiedzUsuńTulipany szczerze mówiąc same sobie miejsce wybrały:))
UsuńTez sie zachwycilam pomysłem, moze uda sie go przetransplantowac do naszego ogrodka? Pomysł znaczy się, nie roslinki :)
UsuńMiłego!
Kobieta pracująca... żadnej pracy się nie boi! Podziwiam! Tak trzymaj! A efekt prac jest tylko nagrodą :) I takie zmęczenie jest chyba jednak lepsze niż to po całym dniu przed komputerem. Piękną macie wiosnę. wrrrr ;) M
OdpowiedzUsuńPewnie, że lepsze:)
UsuńPiękne oznaki wiosny, a praca w ogródku choć męcząca jest przy okazji tak satysfakcjonujaca, bo roślinki odwdzięczą się w dwójnasób 🍀🌺🌹Miłej soboty, pozdrawiam AnetaG
OdpowiedzUsuń(...)
OdpowiedzUsuńtasak do mięsa, kompres i kieliszek czystej.
Dokąd tak biegnie, czy nie jest zmęczona.
Ależ nie, tylko trochę, bardzo, nic nie szkodzi.
(...)
cała Ty! :)
tylko zamiast czystej musi być wino :)
UsuńBoskie!!!
Usuńtylko zamiast czystej, musi być wino :)
OdpowiedzUsuń