Odrobina codzienności
czwartek, marca 16, 2017
Skończyłam opowiadać o naszym sobotnim wojażowaniu, znów wracamy do marradyjskiej codzienności...
- Kiedy dziś bawiliśmy się przy "torretta" to rozmawiała z nami taka jedna pani i wiesz co nam powiedziała?
- Co takiego?
- Że bardzo się cieszy, że przychodzimy się tu bawić, bo ona jako dziewczynka też się tu bawiła. Miło jej widzieć dzieci w tym samym miejscu, które bawią się tak jak ona kiedyś. Dzieci, które potrafią jeszcze uruchomić fantazję zamiast siedzieć przed komputerem.
- Miło, prawda?
- Bardzo.
Jak dobrze, że wróciła wiosna. Uwielbiam ten moment, kiedy chłopcy wpadają do domu, zostawiają plecak i pędzą gdzieś w poszukiwaniu przygód. Niby już dorośli, ale jednak wciąż są jak dzieci z Bullerbyn. Na szczęście...
***
"Up Up Up…" - powtarzam na głos dodając sobie siły. "Dacie radę" - krzyczy z komputera zasapana Mel B - "A teraz druga noga… up… up …" Sapię i ja, ale odliczam dzielnie do końca i wizualizuję jędrne ciało.
- Słuchaj czy to nie jest nudne? - Tomek podnosi głowę znad książki do arytmetyki i patrzy na mnie zaciekawiony z lekkim rozbawieniem.
- Nigdy tak o tym nie myślałam. Idzie lato, chcę być szczupła i w formie.
- Przecież jesteś chudziutka.
- Chudziutki to jesteś ty. A że jestem w formie to z niczego to się nie bierze. Licz, co tam masz liczyć i nie patrz, bo to mnie wybija z rytmu.
"A teraz przysiad i noga dotyka pośladków…" - Mel wydaje kolejną komendę. Tomek znów zerka znad książki.
- Dotyka. A ty nie dotykasz. Stopa ma dotknąć pośladków - tłumaczy wstając z łóżka i zaraz zaczyna podskakiwać jak mała sprężyna. - O tak patrz!
Śmiejemy się obydwoje.
Taki jest mądry do czasu. Przy "desce" odpada z gry.
- Nie dam rady!!!! - ręce trzęsą mu się w łokciach i po chwili ze śmiechem pada na podłogę.
- Ha! To wcale nie łatwe! Ale twoja matka jest dzielna! Ja wytrzymam!
Czuję jak napinają mi się wszystkie mięśnie, nawet te na twarzy i na piętach, o ile tam są. Pal sześć lato, chodzi o te przeklęte prawa fizyki...
***
- Tak dobrze wyglądam? Może kreski zrobić?
- Nie nie rób, tak ładnie! Ty zawsze ładnie wyglądasz!
- Tak tylko mówicie, żebym się nie malowała, ale to miłe. Pamiętajcie, że dziewczynom trzeba mówić miłe rzeczy. Zawsze.
- Idziemy na lody!
- Zacznijmy dziś sezon! Jest tak pięknie!
Niedzielne przedpołudnie wypełnił nam spacer do Marradi i lody w barze. Najdroższe chwile. Razem. Słońce i rodząca się na każdym kroku wiosna. Nasze pogawędki mniej lub bardziej poważne. Smak lodów i kwiaty wplatane we włosy i pies czekający na Tomka pieszczoty…
Tacy są już duzi, ale wciąż moi… Pewnie jeszcze tylko przez chwilę...
GIMNASTYKOWAĆ się to po włosku FARE LA GINNASTICA (wym. fare la ginnastica)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
8 komentarze
Podróże są fajne ale to jednak codzienność jest najpiękniejsza- to wszystkie wspólne chwile spędzone nawet przy wykonywaniu zwykłych codziennych czynności najbardziej kształtują wspomnienia o dzieciństwie i sprawiają, że dzieciom chce się wracać w rodzinne strony (chyba mogę napisać, że dla Pani chłopców rodzinnymi stronami będzie właśnie Marradi ;) ).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z coraz cieplejszej i coraz bardziej wiosennej Polski, Karolina.
Ten blog to najlepsze lekarstwo dla duszy.
OdpowiedzUsuńDziękuję Pani Kasiu.
Pozdrawiam serdecznie.
Ola N.
To ja dziękuję i pozdrawiam:)
UsuńKasiu gratuluje i podziwiam, ze jeszcze masz sily na treningi z Mel B. Dawniej tez je robilam, a teraz katuje sie z Jillian Michaels. Jak bedziesz miala czas i ochote, to zerknij, tez ma ciekawe treningi i dobra energie (fajnie krzyczy w czasie cwiczen) :-). Pozdrawiam serdecznie z szaro-burej Wawy. Kasia praska
OdpowiedzUsuńJilian też znam! Kiedyś z nią ćwiczyłam:)
UsuńUważajcie z tą deską- kiedyś też wykonywałam to ćwiczenie, coś mi chrupnęło i mimo że ortopeda powiedział, że wszystko jest ok, to czasem w tym miejscu mnie boli... A poza tym, trzymam kciuki za dalsze ćwiczenia- Mel B i jej treningi dają popalić:)
OdpowiedzUsuńJestem /jesli mogę / tego samego zdania co Pan Tomeczek. Wygląda Pani prześlicznie senza trucco . Ten wloski to na Pani cześć !
OdpowiedzUsuńMarta
Dziękuję:)
Usuń