Ostatnie godziny 2016 i jego foto pożegnanie
sobota, grudnia 31, 2016
Za kilkanaście godzin rok 2016 stanie się przeszłością. Zaraz otworzymy słoik szczęśliwości i odczytamy wspólnie nasze najmilsze wspomnienia. To był bardzo pracowity rok. Wciąż było pod górkę, ale jednak ta stromizna wydawała się jakby odrobinę łatwiejsza… A może to tylko ja już się do niej przyzwyczaiłam, stałam się silniejsza, odporniejsza na trudy i jeszcze bardziej uparta w dążeniu do celu. Zaakceptowałam pokornie fakt, że pewne rzeczy nie przychodzą łatwo. Dalej przełamywałam własne słabości, niepewności, uczyłam się odwagi i realizowałam konsekwentnie to, co sobie zamierzyłam.
Podsumowując te dwanaście miesięcy uśmiecham się sama do siebie, bo tak naprawdę z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć, że to był dobry rok. Rok wojażowania, nowych przyjaźni i znajomości. To też rok wypełniony godzinami wykładania gramatyki i konwersacji w języku Dantego. Rok spisywany dzień po dniu dla mnie samej, dla Czytelników i dla tych, którzy o moje słowa prosili. Rok 2016 był też pierwszym prawdziwie "turystycznym" rokiem. Wielu z Was poznałam osobiście, zaufaliście mi i postanowiliście Marradi zobaczyć na własne oczy. Chodziliśmy razem po górach, zwiedzaliśmy miasta, gotowaliśmy i bawiliśmy się do późnej nocy. Szczególnie pod tym względem uważam ten rok za wyjątkowy… Wielu z Was zapowiada się już na kolejny sezon, to dla mnie wielka radość i spełnienie.
I jeszcze prywatnie - to był przecież rok wielkich wydarzeń. Byliśmy na turnieju we Francji, w Rzymie, wojażowaliśmy po Toskanii, Emilii - Romanii, Marche, Umbrii, Lazio i Ligurii. Mikołaj poszedł do Pierwszej Komunii. Ja opublikowałam pierwszy artykuł po włosku i pokazałam publicznie moje zdjęcia. Bawiliśmy się na lokalnych festach, przebieraliśmy, śpiewaliśmy, smakowaliśmy…
Rok 2016 był fantastyczny, dziś ta data staje się przeszłością, a jeszcze tak nie dawno wydawała się abstrakcją .
Rok 2016 był fantastyczny, dziś ta data staje się przeszłością, a jeszcze tak nie dawno wydawała się abstrakcją .
Dziś życzę sobie.. nam… Wam... przede wszystkim tego byśmy byli zdrowi. Rok 2016 żegnam z lekką nostalgią, tak jak żegna się to, co dobre i mam nadzieję, że jego młodszy brat będzie przynajmniej tak miły jak on. Po cichu marzę, że zrealizują się kolejne plany, a moje skrzydła rozwiną się jeszcze bardziej…
Wciąż czekam na mój własny, prawdziwy Dom z Kamienia, wciąż czekam na moje słowa wydrukowane na papierze i na realizację wielu pomniejszych marzeń.
ŻYCZĘ WAM WSZELKIEJ POMYŚLNOŚCI, NIECH SPEŁNIA SIĘ TO O CZYM KAŻDY Z WAS MARZY, A NAWET JEŚLI COŚ NIE SPEŁNI SIĘ OD RAZU … NIECH MARZENIA TAK CZY INACZEJ NIGDY NIE BLAKNĄ…
Wciąż czekam na mój własny, prawdziwy Dom z Kamienia, wciąż czekam na moje słowa wydrukowane na papierze i na realizację wielu pomniejszych marzeń.
ŻYCZĘ WAM WSZELKIEJ POMYŚLNOŚCI, NIECH SPEŁNIA SIĘ TO O CZYM KAŻDY Z WAS MARZY, A NAWET JEŚLI COŚ NIE SPEŁNI SIĘ OD RAZU … NIECH MARZENIA TAK CZY INACZEJ NIGDY NIE BLAKNĄ…
Nie mieliśmy żadnych planów na dziś, ale okazuje się, że Nowy Rok powitamy w jednym z moich ulubionych zaprzyjaźnionych domów.
Na koniec zapraszam Was na krótkie foto - podsumowanie 2016:
Na koniec zapraszam Was na krótkie foto - podsumowanie 2016:
Wojażowaliśmy przy każdej pogodzie - w gęstej mgle |
i w słońcu. |
Karnawał był krótki. Zakończył się już na początku lutego |
i wtedy też zawitała do Biforco Mama ze Świtą. |
Potem pożegnaliśmy ostatni śnieg i wyklinaliśmy deszcz, który nie pozwolił zapalić ognia dla marca. |
Na szczęście wiosna znalazła drogę tak czy inaczej. |
Wykipiała ukochanym fioletem |
i zarumieniła się makami. |
Święta Wielkanocne spędziliśmy tak jak lubimy - w drodze. |
A potem przyszedł maj i znów biegaliśmy po zielonych łąkach... |
Maj był bardzo intensywny - wyjazd do Francji do Castelnaudary |
I pierwszy międzynarodowy turniej Mikołaja |
A sam Mikołaj po raz pierwszy miał na torcie świeczki w ilości dwucyfrowej, |
a chwilę potem przystąpił do Pierwszej Komunii |
Pod koniec maja w Marradi zrobiło się biało niebiesko i przez cały tydzień towarzyszyły nam sportowe emocje. |
Pierwsi goście zawitali do Marradi pod koniec kwietnia, następni już w maju, a za nimi kolejni i tak dalej ... |
Pod koniec czerwca mieliśmy chwilę przerwy. Pojechaliśmy do Ligurii do Portovenere i do Cinque Terre. |
W upalne dni uciekaliśmy nad morze. |
Zacieśniały się nowe przyjaźnie. |
7 lipca Tomek świętował swoje urodziny w wyjątkowym towarzystwie. |
Przez cały ten czas jak na Italię przystało nie brakowało nam najlepszych smaków świata! |
Letnie wieczory były gwarne i radosne! |
Uczestniczyliśmy w trzech nocnych wyprawach górskich. |
Witaliśmy kolejnych Gości, |
a w wolnych chwilach odkrywaliśmy Toskanię: Val d'Elsa, Val d'Orcia... |
Czas gnał nieubłagalnie i ostatniego dnia lipca świętowałam ostatnie urodziny z "3" z przodu. |
Poznawaliśmy Marche - przeszliśmy przez Gola del Furlo. |
Koniec sierpnia to marradyjska Noc Czarownic i moja legendarna syrenia podróż na taczce. |
Wrzesień rozpoczęliśmy wypadem do Rzymu, |
a wracając zanurzyliśmy się w Bolsenie. |
Goście wciąż odwiedzali Kamienny Dom - pili kawę, jedli przy naszym stole, grali i śpiewali zostawiając miłe wspomnienia. |
W połowie września chłopcy wrócili do szkoły. Mikołaj rozpoczął ostatni rok w scuola elementare. |
Przez trzy miesiące nie spadła nawet kropla deszczu. Winogrona pełne były słodyczy. |
Pod koniec września do Marradi zawitały Lejdis. |
Blogowe znajomości przeniosły się do realnego życia. |
Nastała jesień i znów na stół wjechała polenta. |
Poszliśmy szukać trufli. |
Z każdym dniem robiło się coraz bardziej nostalgicznie, jesień strąciła z drzew wszystkie kasztany... |
Do Marradi zajechało wujostwo i pozwoliło wejść sobie na głowę. |
Kasztany piekły się w ogniu, |
a my wędrowaliśmy od jednej festy do drugiej. |
W największym "niesezonie" zawitali ostatni turystyczni Goście i dziwili się, że "niesezon" marradyjski jest taki piękny. |
A potem zawitał ktoś bardzo sercu bliski, przez krótką chwilę razem dreptaliśmy ścieżkami Mugello. |
W Marradi zaczęły się przedświąteczne mercatini, a Tomek po raz pierwszy wystąpił w roli elfa. |
Obroniliśmy tradycję i odbyła się wywalczona szopka. |
Przez ten rok chłopcy bardzo dorośli, żyją pełnią życia, realizują swoje pasje. |
W końcu nadeszła wigilia i do stołu zasiedliśmy w komplecie. |
Lata mijają i tylko jedno się nie zmienia. Wciąż jestem przekonana, że wśrod tych wzgórz jest moje miejsce na ziemi… |
FELICE ANNO NUOVO!!!!
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
6 komentarze
Piękny rok :) Aby kolejny był równie wspaniały :)
OdpowiedzUsuńDroga Kasiu, zycze Tobie oraz Twojej rodzinie abyscie Nowy 2017 Rok przywitali z radoscia w sercu.Aby nigdy nie opuszczala Was wiara , ze nie ma rzeczy niemozliwych.Abyscie zawsze otaczali sie kochajacymi ludzmi, ktorzy beda motorem do dzialania.Abyscie cieszyli sie znakomitym zdrowiem i humorem .Usciski. Agnieszka z Dublina.
OdpowiedzUsuńSpełnienia marzeń! Masz tę moc ;)!
OdpowiedzUsuńSzczęście. I to właśnie nazywa się szczęście !
OdpowiedzUsuńNiech nowy rok przyniesie tyle samo i jeszcze wymarzone więcej. Z caŁego serca zyczę, Marta
Niech Nowy Rok spełni wszystkie marzenia - z Befastu kłania sie Janina podczytywaczka od sanmego początku
OdpowiedzUsuńPiękności i wspaniałości w 2017 Roku!serdecznosci :-) AniaG z Mazowsza
OdpowiedzUsuń