Miesiąc do wigilii
czwartek, listopada 24, 2016Dokładnie za miesiąc wigilia! Uświadomiłam to sobie dziś patrząc na komputerową kartkę kalendarza. Czas zacząć wypełniać woreczki w kalendarzu adwentowym! Czas skończyć pracę nad zdjęciami i myśleć o oprawie, czas też porozumieć się ze świętym Mikołajem i myśleć powoli o piernikach, wieńcach, dekoracjach (kochana A. dziękuję za inspirację! Zaraz się będzie wszystko suszyć!) Tymczasem jednak w Marradi poza rozwieszonymi światłami, przygotowanymi na grudniowe włączenie, wciąż bardziej jesiennie niż zimowo. Jeszcze pelargonie i surfinie wiszą w doniczkach, jeszcze w ciągu dnia można trzymać otwarte drzwi, bo jak ciepły wiatr dmucha, to cieplej przed domem niż w jego murach.
A tak przy okazji… w tych murach życie toczy się po staremu...
- Wiesz, że borsuki robią toaletę?
- Co to znaczy, że "robią toaletę"?
- No wiesz… że wykopują dołek i tam robią kupę, a nie w swojej norze czy gdzie popadnie.
- To ciekawe… Czy to potwierdzone informacje? Skąd o tym wiesz?
- Czytałem w takiej encyklopedii o zwierzętach.
- Hmm…
- A potem jak dołek jest pełen, zasypują go i kopią inny. Kultura! Higiena! Pomyślałabyś?
Śmiejemy się obydwoje. Lubię środowe obiady we dwoje. Tomek zawsze ma w zanadrzu ciekawe historie.
- Czy wiesz, że borsuki norę dziedziczą?
- Poważnie?
- Serio! Najstarsze z dzieci dziedziczy rodzinną norę.
- Nie chce mi się wierzyć.
- Mówię ci, ponoć najstarsze borsucze nory mają po sto lat!
- Ileż to ja się od ciebie uczę! Tylko mnie nie nabieraj, bo wyjdę kiedyś na wariata.
***
- Według ciebie il bradipo jest śmieszny?
- Śmieszny ... nie wiem, taki trochę "zakręcony".
- Wygląda jak ktoś, kto się dopiero obudził i nie wie jeszcze co jest grane.
- Hahaha! Dokładnie tak… Słuchaj, a zatem bradipo to leniwiec, tak?
- Tak.
- To co to jest ten.. no ten rinco..., ron… - jak to było zastanawiam się na głos - no ten "rincoglionito"!
Tomek śmieje się w głos z mojej niecenzuralnej wypowiedzi.
- Aaaa!! Nie, nie! To ten... no ten… ornitorinco!
- O właśnie ornitorinco! Czyli ten to kto?
- Dziobak.
- Wszystko jasne.
- A ja chciałbym wiedzieć jak się nazywa rosomak po angielsku - rzuca wyzwanie.
- Poddaję się!
- Albo jak jest po włosku honey badger.
- Zmiłuj się nade mną! Ostatnio się kogoś pytałeś i co?
- Pasticca powiedział mi, że to orsetto di miele.
***
- O czym jest książka "Wysadzić Rosję"?
- ???
- Widziałem na górze w naszej biblioteczce.
- Aaaa …
- Mogę ją przeczytać?
- Nie wiem czy nie będzie za trudna…
***
***
- Chyba jesteś zmęczona zrobić ci herbatę?
Nareszcie jakieś pytanie, na które znam odpowiedź.
- Chętnie!!! Poproszę!
***
***
- Chyba jesteś zmęczona zrobić ci herbatę?
Nareszcie jakieś pytanie, na które znam odpowiedź.
- Chętnie!!! Poproszę!
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
10 komentarze
Kasiu, wspaniale masz dzieci. Z tą herbatą....- wzruszyłam się. Hmmm....nie wiem co powiedzieć...
OdpowiedzUsuńmuzien
No tak, trzeba się powoli brac za święta.. ciagle sie zastanawiam, kiedy jest najlepszy czas na pieczenie pierniczków, czy miesiąc to za wcześnie? :)
OdpowiedzUsuńPewnie ,ze za wcześnie,jeszcze wszystkie zjecie he he...Ja piekę tydzień przed świętami od wielu lat i tak jest najlepiej !
UsuńMy pieczemy około 8-10 grudnia, ale fakt… potem do świąt zostaje niewiele:))
UsuńNo pierniczki jasna sprawa, ja z moją córką pieczemy zwykle po Mikołaju wielkie pudło dla znajomych, rodziny i oczywiście kilka na choinkę. Ale prawdą jest że do świąt zostaje już niewiele ale jest to przedsmak świątecznych słodkości i w tym czasie pierniczki smakują najlepiej!
UsuńI kolejny raz swoim pisaniem wprawiasz w dobry nastrój. Rewelacja... :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny wpis, faktycznie został tylko miesiąc do świąt! Ale ja jeszcze jakoś nie czuję tej atmosfery jeszcze, może zmieni się to po odwiedzeniu Jarmarku Bożonarodzeniowego we Wrocławiu, słyszałam, że jest piękny w tym roku, ktoś już był zobaczyć?
OdpowiedzUsuńO pierniki piernikami na pewno będą, jeszcze dzięki pięknej pogodzie nie myślę o świętach, ale wiadomość o zwyczajach borsuków bezcenna, całe życie człowiek się uczy.Pozdrawiam Ela
OdpowiedzUsuńHej, pozdrawiam po sąsiedzku:)!
OdpowiedzUsuńOooo:) A jak bliskiego sąsiedztwa:) ?
Usuń