Wyzwolenie, hymn i wystawa, czyli to co mi nie uciekło
piątek, września 30, 2016Wracam do codzienności, wszystko wskakuje na stare tory. Wiele przez turystyczny zawrót głowy mnie ominęło, niektórych atrakcji odżałować nie mogę, jak chociażby festa z okazji sześćdziesiątych urodzin Contessy, ale trudno… siła wyższa! Tak czy inaczej pewne momenty złapałam, utrwaliłam i niektórymi dzielę się teraz.
W poniedziałek w Marradi obchodzono 72 rocznicę wyzwolenia miasteczka. Już kiedyś pisałam, że zdumiewa mnie pozytywnie podejście do spraw okołowojennych, mówi się o nich w sposób naturalny, bez niepotrzebnej pompy, stawia nacisk na to, by pamięć pozostała wiecznie żywa. Dlatego też w takie wydarzenia angażowane są przede wszystkim dzieci. I tym razem pod pomnik, gdzie składany był wieniec przyszła cała szkoła i podstawowa i gimnazjum.
Swoją drogą hymnu włoskiego mogłabym słuchać i słuchać. Jest w nim radość i siła, człowiek instynktownie pręży się i głowę zadziera. Nie znam na pamięć wszystkich zwrotek, ale już niewiele mi brakuje. Postanowiłam nauczyć się pełnej wersji, z szacunku, z miłości, sama z siebie, bo nikt mi przecież nie każe.
BOMBARDOWAĆ to po włosku BOMBARDARE (wym. bombardare)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
2 komentarze
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie zdążyłam wcześniej odpowiedzieć, ale jak będziecie w okolicy zapraszam na kawę!
UsuńI dziękuję za dobre słowa:)