Akt drugi rzymskiej wyprawy - Miasto, które umiera...
sobota, września 03, 2016
Wyjechaliśmy z Rzymu jeszcze szybciej niż do niego wjechaliśmy. Bez korków, bez przygód, bez mylenia drogi. Po pięciu minutach autostrady zasnął Mikołaj, chwilę później spał i Tomek. Trudno się było dziwić, pobudka niemal w nocy, długie kilometry po Rzymie w zawrotnym tempie i upał dały się wszystkim we znaki. W myślach zaczęłam spisywać na straty moje plany "włóczęgowe" w drodze powrotnej…
- To jak się nazywało to miasteczko, które chciałaś zobaczyć?
- Bagnoregio, a dokładnie Civita umierające miasto.
- Gdzie ono się znajduje?
- Myślę, że właśnie gdzieś na naszej trasie.
- Sprawdź co mówi gadające pudełko.
Gadające pudełko poleciło nam zjechać z autostrady w Orvieto. Bagnoregio miało znajdować się tylko 15 kilometrów dalej.
- A ja to jestem ciekawy jeziora.
- Lago di Bolsena to tylko dwa kroki od umierającego miasta! Chyba możemy podjechać i tam. Najwyżej dojedziemy do domu o północy!
Tak jak kazał nawigator zjechaliśmy z autostrady w Orvieto, a ja wzdychałam z zachwytu i jednocześnie żałowałam, że już na to miasto czasu nam zabraknie.
- Gdzie jedziemy? - chłopcy zaczęli wybudzać się ze snu.
- Do Bagnoregio.
- Ale już nie będziemy chodzić?
- Nie, a przynajmniej nie tak dużo.
Nie mogłam odżałować zostawienia Orvieto na inny raz, więc zatrzymaliśmy się kilka razy, by choć z daleka móc je sfotografować. Dookoła rozciągał się wiejski krajobraz, piękny, sielski, spokojny, jak malowany...
Dotarliśmy w końcu do Bagnoregio. Pamiętajcie, że jeśli będziecie szukać umierającego miasta musicie kierować się na "Civita". Należy zatem przejechać przez całe miasteczko śledząc obrazkowe drogowskazy i zatrzymać się na parkingu, bo tam droga dla samochodów się kończy. Samo Bagnoregio też jest niezmiernie urokliwe, więc i tam warto na krótki spacer się zatrzymać.
Civita …
Tak wyjątkowa, że aż nierealna. Położona w dolinie wąwozów, na skąpym ogryzku ziemi. To wszystko jest zasługą erozji i osuwisk. Mówi się się o niej la città che muore … czyli miasto, które umiera. W istocie mieszka tam już tylko około dziesięciu osób…
Utworzona została 2500 lat temu przez Etrusków, przy ważnej niegdyś drodze łączącej wschodnie wybrzeże z jeziorem.
Z osuwisk i erozji zdawali sobie sprawę już sami Etruskowie i by chronić miasteczko przed niszczącym działaniem natury, w tym również przed trzęsieniami ziemi zaczęli tworzyć systemy kanałów i wymyślać nowatorskie rozwiązania. Ich pracę kontynuowali potem Rzymianie. Z czasem jednak przestano się o to troszczyć i miasteczko zaczęło upadać, aż w końcu zostało niemal całkiem opuszczone.
W 1965 wybudowano most, by dostęp do niego był łatwiejszy. Można nim przejść tylko na piechotę, a od niedawna wydano pozwolenie mieszkańcom i osobom pracującym w Civita, że w ściśle określonych godzinach mogą również używać motorów i rowerów.
Tak czy inaczej miejsce umiera, bo natura nie ustaje w swoich niszczycielskich działaniach...
Kiedy Civita ukazała się naszym oczom, aż jęknęliśmy z zachwytu. Jest nieprawdopodobna, a krajobraz dookoła paskowany wąwozami, jarami, osuwiskami niemal księżycowy. Nie można się nie zachwycić. Już dawno chciałam zobaczyć umierające miasto, a teraz mogę powiedzieć, że okazało się jeszcze bardziej niezwykłe niż myślałam. Nie było niestety czasu na zwiedzanie od wewnątrz, czas uciekał, a na nas czekało jeszcze Lago di Bolsena...
Dom w surfinie zestrojony - Bagnoregio |
WĄWÓZ, JAR to po włosku CALANCO (wym. KALANKO)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
7 komentarze
Bagnoregio jest cudowne, a przejście przez most robi ogromne wrażenie. W maju w dole kwitną żarnowce. Pozdrawiam, Ania z Warszawy.
OdpowiedzUsuńPani Kasiu Orvieto trzeba zobaczyć, nie jest nadmiernie zatłoczone, remonty nie zniszczyły jego autentyczności, niesamowita jest skala pasiastej katedry w porównaniu do niskiej zabudowy wokół niej. A Bagnoregio też mnie zaczarowało, uwieczniłam je nawet na grafice (malgorzata.stanielewicz.pl/miasta-widma)
OdpowiedzUsuńCivita bez wątpienia jest piękna. Dotychczas było mi dane widzieć ją jedynie na fotografiach, ale nawet w tej perspektywie zachwyca.
OdpowiedzUsuńMasz fajne pióro. Piszesz bardzo obrazowo. Podoba mi się to.
Cóż można więcej powiedzieć niż, że robi ogromne wrażenie. Szkoda, że nie ma więcej zdjęć z bliska.
OdpowiedzUsuńCivita wygląda wprost niesamowicie. Trochę skojarzyło mi się z Mont Saint-Michel. TTaka samotna wyspa!
OdpowiedzUsuń"W istocie mieszka tam już tylko około dziesięciu osób…" <3 Magiczne zdjęcia! Miło się przenieść do takiego miejsca chociaż na chwilę!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne okolice, znów kuszące, by odwiedzić Włochy! Pozdrawiam, Marcin
OdpowiedzUsuń