Pogadanki o warzywach i estetyce
wtorek, sierpnia 09, 2016
- Marchewka to moje ulubione warzywo! - deklaruje Mikołaj przy obiedzie.
- A moje to ogórek, papryka, cebula i …. te no te… - włącza się do dyskusji Tomek.
- Wiem, wiem, jemu chodzi o ravioli!
- Ravioli? Mikołaj zlituj się! Ravioli to warzywo?
- Ravanelli!
- Tomek czy myślałeś o rzodkiewce?
- Rzodkiewka też, ale chodziło mi o to okrągłe, co smakuje jakby się zjadło cebule i się odbiło potem ze smrodkiem.
- Aaaa kalarepa! - odgaduję.
- No właśnie! Repa!
- KALArepa.
- Tak!
- A Tomek jeszcze lubi to… to... tą trawkę!
- Szczypiorek? - Dedukuję. Matko co za rebusy muszę rozwiązywać przy obiedzie!
- Nieee…
- Koperek?
- To trawkowe co w wacie siedzi! - naprowadza mnie Tomek, który zrozumiał bez problemu.
- Rzeżucha!
- Tak rzeżucha i jeszcze kiełki!
A ja?
Ja nie wyobrażam sobie życia bez pomidorów, cukinii, papryki, radicchio, karczochów, ziemniaków, sałaty, dyni, bakłażanów, czosnku, cebuli, w ogóle nie wyobrażam sobie życia bez warzyw!
***
- Po co to przyczepiasz? - pyta Mikołaj widząc mnie przy zdobieniu przetworowych słoików.
- Żeby było ładnie.
- Ale smak się i tak nie zmieni, prawda?
- Nie.
- No to po co te czapeczki?
- Żeby było ładniej! - odpowiadam poirytowana brakiem zrozumienia. - Oczy też jedzą i ilekroć otworzę drzwi spiżarki moje potrzeby estetyczne będą zaspokojone, jasne?
- Jasne … Ale nie wiem po co! Smaku to jednak nie zmieni… Prawda?
- Prawda...
***
- Jak wyglądam? - pytam przed wyjściem na czwartkowe mercatino.
- Dobrze.
- Dobrze????
- No tak, dobrze... - Mikołaj patrzy na mnie niepewnie.
- Kobiecie się nie mówi, że wygląda dobrze. "Dobrze" jest zbyt nijakie, niewystarczające.
- To jak? Ładnie wyglądasz?
- Już lepiej.
Wzrusza ramionami.
- Albo mówisz - przebierz się, choć to może być jak żonglerka odbezpieczonym granatem, albo że wygląda bardzo ładnie, ślicznie, pięknie...
- Ale ty zawsze ładnie wyglądasz, po co się tak przejmujesz?!
- Naprawdę tak myślisz? Dziękuję, jesteś bardzo uprzejmy!
RZODKIEWKI to po włosku RAVANELLI (wym. rawanelli)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
6 komentarze
Z mężczyznami o etykietkach na słoikach, to jak ze ślepym o kolorach. :D
OdpowiedzUsuńUbawiłam się setnie. :)
Jakoś tak czułam, że rozmowa prowadzi donikąd. :D
Nigdy jeszcze nie jadłam radicchio. :(
"Nigdy jeszcze nie jadłam radicchio"
UsuńJest gorzkawe, ale w kombinacji z innymi smakami(slodkim,kwasnym)jest jak "narkotyk":)
Malgosia
Kocham te Wasze pogawędki! Pozdrawiam. Hanka
OdpowiedzUsuńCudowne dialogi, od razu mam lepszy humor :) Dziękuję i pozdrawiam z Gdaska.
OdpowiedzUsuńKasiu, nawet nie wiesz jaki wplyw na zycie Tomka i Mikolaja beda mialy te Twoje etykietki na sloikach. Za kilkanascie lat powiedza swoim zonom "wprawdzie smaku to nie zmieni, ale przyczep etykietke, bedzie super wygladalo":))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Malgosia
haha :) super dialogi!
OdpowiedzUsuń