Czas powitań, pożegnań, emocji... Czas wykradziony, wysupłany jak drobne z portfela, chwytany łapczywie jak zapach ginestre przez okna samochodu… Życie snuje się dalej, a ja wciąż pędzę, jak ten wiatr, który gna dziś dolinami i graniami Mugello. Tyle rzeczy skoncentrowało się w ciągu dwóch tygodni. Utonęłam na dobre w sprawach bieżących, zaległości się nawarstwiają, zdjęć tysiące czeka, artykuły porzucone w połowie.
Już niedługo wróci spokój i trochę zwolnię. Mam nadzieję, że mimo skromności moich słów wciąż tu zaglądacie…
Kilka najsłodszych chwil zostawiam do spóźnionej kawy:
DROBNE to po włosku SPICCIOLI (wym. spićcioli)