Świt, bajki i lipy.
piątek, kwietnia 29, 2016Z tego wszystkiego prawie mi caffèlatte wykipiało! Stałam w oknie zapatrzona w poranną ciszę, w góry przykryte eteryczną mgiełką, zasłuchana w ptasi świergot, zupełnie jakby ktoś na mnie urok rzucił, zahipnotyzował czy otumanił. Taki tu spokój... Niewiarygodny.... Życie tak niespiesznie się budzi, poranek pachnący kawą .... Kawa!!!!
O 6.00 rano na termometrze jedenaście stopni. Nie jest tak źle, może w ciągu dnia do dwudziestu dociągnie. I choć na ten weekend prognozy marne, nad czym boleję, bo przed nami pierwsze marradyjskie festy, to jednak pocieszam się zapowiedzią afrykańskiego ciepła które ma nadejść już 6 maja!
- Wymyśliłem bajkę - obwieszcza Tomek - wczoraj, jak wysłałaś mnie do sklepu.
- O czym?
- To znaczy wymyśliłem ich kilka, o tym dlaczego cytryna jest kwaśna, dlaczego szałwia nie lubi rozmarynu i jeszcze taką ładną "Śpiew wody". Chcesz, żebym ci je opowiedział?
- Oczywiście!
Tomek zaczyna bajać i pewne jest, że w jednej kwestii, nawet jeśli dorasta, nie zmienia się nic a nic! Fantazją mógłby obdzielić tuzin innych dzieci i jeszcze by zostało!
- Ty je musisz wszystkie spisać! Są wspaniałe!
- I jeszcze coś, jak wyszedłem i przejechałem się na rowerze, to nie tylko mi bajki przyszły do głowy ale i rozwiązanie tego zadania, co to się tak nad nim wcześniej biedziłem.
- Widzisz! Jak człowiek wyjdzie z domu, to go oświeca! Mi też najlepiej się myśli, kiedy jestem w ruchu.
***
Lipy już takie zielone... Jeśli zaczynają kwitnąć ginestre to i te moje lipy zaraz swoją słodycz uwolnią. Zapach lip, to zapach letniego Marradi, już na zawsze.
Dopisane - zapomniane:
ŚWIT to po włosku ALBA (wym. alba)
- Oczywiście!
Tomek zaczyna bajać i pewne jest, że w jednej kwestii, nawet jeśli dorasta, nie zmienia się nic a nic! Fantazją mógłby obdzielić tuzin innych dzieci i jeszcze by zostało!
- Ty je musisz wszystkie spisać! Są wspaniałe!
- I jeszcze coś, jak wyszedłem i przejechałem się na rowerze, to nie tylko mi bajki przyszły do głowy ale i rozwiązanie tego zadania, co to się tak nad nim wcześniej biedziłem.
- Widzisz! Jak człowiek wyjdzie z domu, to go oświeca! Mi też najlepiej się myśli, kiedy jestem w ruchu.
***
Lipy już takie zielone... Jeśli zaczynają kwitnąć ginestre to i te moje lipy zaraz swoją słodycz uwolnią. Zapach lip, to zapach letniego Marradi, już na zawsze.
Dopisane - zapomniane:
ŚWIT to po włosku ALBA (wym. alba)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
5 komentarze
U nas o 8.00 było 5 st.C. Chcę ciepła! Oj... I jakie ładne zakończenie. Z lekką nutą nostalgii i niezwykłego zauroczenia. :) A czytając Twój wpis przy Tiziano Ferro, który właśnie zagościł w samochodzie, zrobiło się wyjątkowo. Czas na kawę. Pozdrawiam M.
OdpowiedzUsuńPrzyjemny tekst..do kawy :) razem z Tobą wyczekuję afrykańskiego ciepła, wczoraj żal mi było patrzeć na kwitnące tulipany w śniegu! miłego dnia!
OdpowiedzUsuńAsia.
:)
Mi też się lepiej myśli, jak jestem w ruchu. Dlatego dla mnie najlepszym rozwiązaniem problemów jest bieganie ;)
OdpowiedzUsuńRozmarzylam sie ... pozrowienia z deszczowego Rzeszowa .Niewatpliwie Tomek ma po Tobie talent.Gosia
OdpowiedzUsuńJeśli "Zapach lip, to zapach letniego Marradi" to z pewnością kochałabym Marradi. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam lipy. To piękne, słodkie drzewa, do których mam ogromny sentyment z dzieciństwa.
pozdrawiam