Mama i Świta na Gamberaldi
piątek, lutego 12, 2016
- Czy to jest tutaj najbrzydsza pora? - zapytał mój Brat, kiedy spacerowaliśmy po wysuszonych, uśpionych łąkach Gamberaldi.
- Tu nie ma najbrzydszej pory, ale powiedzmy, że tak, że właśnie teraz jest najbrzydziej.
- ....
Najbrzydziej ... Jakże to słowo wydaje się tu nieodpowiednie. Sami popatrzcie.
To było chyba najmilsze popołudnie. Móc zabrać najbliższych w ukochane miejsca, a Gamberaldi bez wątpienia do nich należy, było moim marzeniem. Móc podzielić się choć przez chwilę widokami, którymi ja karmię oczy każdego dnia, wiatrem, który gra w piniowych igłach, słońcem jaskrawym, choć dopiero lutowym ...
Chciałam też, by poczuli tutejsze ciepło, ciepło bijące od ludzi. Mam nadzieję, że zabiorą je w sercu, we wspomnieniu truflowego smaku, w słodyczy glazurowanych kasztanów, w pomocnej dłoni zawsze w gotowości.
Zaraz się pożegnamy, zaraz zaczniemy tęsknić, a spacer na Gamberaldi będzie kolejnym cudownym wspomnieniem, karteczką zamkniętą w słoiku dobrych chwil.
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
4 komentarze
Piękny -pod każdym względem :o) dzień
OdpowiedzUsuńnaprawdę piękne widoki
OdpowiedzUsuńPiękni ludzie w pięknych okolicznościach przyrody 😀
OdpowiedzUsuńKasiu, na zdjęciu z Twoją Bratową wyglądacie jak siostry.
Kasiu, musisz to wiedzieć, twoj blog to jedyne miejsce w całym internecie😀, gdzie zostawiam swoje komentarze.
Pozdrowienia
Asia z O
Bratowa jest w każdym względzie jak moja siostra:)
UsuńDziękuję:))