Słodycz taka czy inna

niedziela, listopada 29, 2015



Dziś będzie słodko! Słodko - w różnym tego słowa znaczeniu. 
Po pierwsze... już są! Już stanęły na sklepowych półkach! Jak je zobaczyłam to aż mi się buzia, żeby nie powiedzieć gęba, zaśmiała. Mało jest na świecie rzeczy, którymi nie potrafię się nasycić, które mogę jeść bez końca, bez opamiętania, bez umiaru... Takim rarytasem jest bez wątpienia PANETTONE! Uwielbiam! To jeden z moich ukochanych przysmaków i choć wiadomo, że najlepsze są te od piekarza czy z małych cukierni, to ja, mimo wszystko nie pogardzę i tymi z marketu. 
Dzieci wolą pandoro, bo pandoro - jak mówią - jest "bez niczego". Zawarliśmy więc układ - raz panettone, raz pandoro. Kwintesencja włoskich, przedświątecznych poranków. Kiedy za oknem ścina pierwszy przymrozek, bieląc czerwone dachówki, najmilej jest w fotelu przed kominkiem z ciepłym caffè latte i z pokaźnym kawałkiem panettone, słodkim, lepiącym, ciężkim od rodzynek...  



I druga niedzielna słodycz...
 Choć jak teraz sobie myślę, to określenie to wydaje mi się zbyt infantylne. Wszak mowa o prawdziwej mądrości życiowej...

Monolog Tomka przy sobotnim obiedzie:
Mamusiu wiesz co, może my i jesteśmy ... (szuka słowa) biedni ... (zawiesza głos), nie, nie biedni, może my nie mamy wiele. To znaczy, to tylko tobie się tak wydaje, cały czas się przejmujesz i zamartwiasz, że nie możesz nam dać więcej. Ale posłuchaj my właśnie mamy więcej niż inni! - To znaczy? - pytam. - To znaczy, że na przykład nasi przyjaciele wracają do domu biorą tablet albo siadają przy telewizorze i nic nie robią. A ty nas tyle nauczyłaś, my chodzimy na spacery, robimy wszystko razem, pokazujesz nam nowe miejsca, rozmawiamy. 
- Myślisz, że to dużo? Nie jest ci żal, że wciąż muszę czegoś wam odmawiać, że nie mogę was zabrać na wakacje w egzotyczne kraje?
- Mamusiu, ale ja przecież widziałem prawie całą Europę. Teraz poznajemy nasz nowy dom, a jak przyjdzie czas znów ruszymy w podróż. Ty się przestań zamartwiać, my naprawdę mamy więcej niż inni...

Zostawię to bez komentarza. Sporo było o dzieciach w ostatnich dniach, więc teraz basta, nie chcę, żeby komuś się tą słodyczą ulało. Chciałam tylko pokazać, że można nauczyć się kochać życie, nawet wtedy, kiedy nie daje wszystkiego na tacy. Dzieci potrafią docenić to, co jest ważne, wystarczy tylko im to pokazać.  

MIEĆ to znaczy AVERE (awere)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

5 komentarze

  1. Masz fantastyczne dzieci, Kasiu. To piękne, że w dzisiejszych czasach, w których wszyscy chcą mieć ciągle więcej, Ty potrafiłaś przekazać im inne wartości.

    OdpowiedzUsuń
  2. Paradoksalnie właśnie dzieci, które nie opływają w luksusy potrafią docenić inne wartości. Te, siedzące przed tabletami nie dostrzegają, nie doceniają zwyczajnego życia. Znam mnóstwo dzieci, które mają wiele, a które nie potrafią się tym cieszyć bo chcą więcej. Podziwiam Twoje dzieci Kasiu. Warunki, w których żyją, Ty - Mama sprawią, że wyrosną na dobrych, mądrych, szczęśliwych ludzi. Sama jestem mamą i z Waszego życia czerpię wartości, które staram się przenieść do naszej rzeczywistości. Pozdrawiam ciepło. Małgosia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam ten post- i ten wcześniejszy o Twoich chłopcach też, skłoniły mnie do głębszej refleksji, dziękuję Kasiu :) jesteście wyjątkową rodziną, gdyby każdy brał z Was przykład, z wartości, które Kasiu stawiasz na pierwszym miejscu, to świat byłby cudowny! Bo to w prostocie, w tych codziennych gestach, którymi najpiękniej pokazujamey, ze kogoś kochamy zawiera się całe szczęście, o czym często zapominamy goniąc za sławą, pieniędzmi, szczęściem..
    Pozdrawiam ciepło,
    Asia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kasiu-Panettone już zjadłam właśnie w ten weekend który minął.Masz rację -to pyszne ciasto które najlepiej smakuje przed Świętami Bozego Narodzenia.W sobotni poranek z kubkiem aromatycznej kawy-BEZCENNE !!! Co roku je wyczekuję !

    Pozdrawiam - lucyna S.

    OdpowiedzUsuń
  5. O tak! panettone bez niczego, po mojemu "bez śmieci", żeby nic, żadne rodzynki, skórki nie zakłóciły błogiego smaku ciasta! Pozdrawiam. Hanka. A dzieci masz wspaniałe. Moje wychowywane podobnie (też częściowo w górach), teraz już dorosłe, sa wspaniałe. Też to zobaczysz Kasiu.

    OdpowiedzUsuń