Kiedy marzenia blakną

środa, listopada 04, 2015


Przychodzi taki czas, że marzenia blakną, płowieją, gdzieś się zacierają ich kontury, że słabnie wiara w ich spełnienie. Nawet ja optymistka, zacięta w boju o ten mój kamienny dom, w ostatnich dniach zaczęłam składać broń. Patrzyłam w lustro i sama sobie wydawałam się śmieszna z tymi moimi fantasmagoriami, mrzonkami małej dziewczynki. I choć to do mnie nie podobne, zaczęłam się w duchu przekonywać, że to się nigdy nie uda, że  przecież nie ma prawa się spełnić, bo niby jak???? 


A potem znów idę na krótkie poszwendanie w listopadowym słońcu. Całkiem przypadkiem odkrywam kolejne kamienne domostwo i nagle wracają kolory, bo ten dom dokładnie taki  jak ten z moich marzeń, doskonały! To znaczy nie sam dom, jako dom, bo dom może zwykły nawet niezbyt ładny. Ale to, co jest dookoła sprawia, że aż chce mi się krzyczeć z zachwytu. Dookoła łąki, nawet teraz zielone, ponad nimi piętrzą się Apeniny, z boku drzewa figowe, nespole, leszczyny, orzechy i dwa dęby, które są świadkami kto wie ilu pokoleń. Wszystko doskonałe, nie zmieniłabym nic. Tylko sam dom do upiększenia, odnowienia, potrzebuje jedynie pieszczotliwych rąk...


I choć wiem, że nie dziś, że nie jutro, ani nawet za miesiąc, to wiem, że kiedyś na pewno, znów to czuję każdą najmniejszą komórką. Przekonuję samą siebię, że nie ma rzeczy niemożliwych. Przecież kiedy wiosną 2013 roku runął świat pod stopami, mogłam marzyć o wszystkim, ale tak naprawdę wiara w to, że za kilka miesięcy mimo wszystko zamieszkam w Toskanii, była czystym szaleństwem, marzycielską brawurą, wizją tak nierealną, że przy niej nawet lot na księżyc wydawał się zwykłą przejażdżką. 
Jedno poszwendanie odrestaurowało moje marzenie. Jeśli jeszcze kiedyś zblaknie, znów pójdę na spacer karmić oczy kamiennymi murami.



SBIADITO to znaczy WYBLAKŁY (wym. zbiadito)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

16 komentarze

  1. I tak zrób Kasiu-kiedy marzenia zbledną,znów idż na spacer i mocno wpatruj się w kamienne mury domostw.....

    lucyna S.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty Kasiu jesteś pełna wiary. Może to jesień tak przygnębiająco działa i mimo swoich pięknych barw nie pozwala być optymistą. Ale są ludzie (choćby tu na blogu) którzy wierzą że dasz radę, że zaraz nadzieja i odpowiedni kontrast wrócą w lepszym wydaniu. Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kaska naciskaj na wydawnictwa, wydawaj ksiazke i bedzie kasa na dom i do domu. Ostatnio wpadla mi w rece ksiazka, zaczelam czytac i mysle, kto to ku*** czyta i kto to wydal. Naprawde. Oczywiscie nie dalam rady, nawet jak na standardy lektury lekkiej i przyjemnej, tzw. odstresowacza, jak dla mnie - zupelnie nie do przelkniecia. Do czego zmierzam, skoro takie autorki znajduja wydawcow, to nie wierze ze Ty Kasiu z takim piorem nie znajdziesz. Kasia praska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj nawet nie wiesz jak bardzo bym chciała. Ja też czasem biorę w ręce książkę "odstresowywacz" co to ma być lekki i przyjemny i też się zastanawiam - kto pisał i kto wydał u licha??:)) Ale wiem też, że bez: 1. znajomości, 2. nazwiska, 3, pieniędzy, to wydać cokolwiek wcale nie jest łatwo. Do wielu drzwi już pukałam. Ale wciąż się łudzę, że kiedyś, tym bardziej że moje apetyty wzrosły i rozciągnęły się na szerszą tematykę:) Ściskam i dziękuję za dobre słowo!

      Usuń
  4. Kasiu, siła jest w Tobie, a chwile zwątpienia przychodzą zawsze. Dobrze, że zaraz odchodzą. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bo nie o to chodzi ,by złowić króliczka,ale by gonić go,go...czy jakoś tak to było.Miła Pani - może jakieś konkrety: ile kosztuje kupno/wynajem takiego kamiennego domu na włoskim zadupiu? Jakieś linki do lokalnych estate agents? Moja młodość została zeszmacona w PRL-u,ale byłem głupi i wierzyłem w Polskę i Polaków i oto teraz na progu starości obudziłem się w kraju faszystowskim i w narodzie idiotów,więc może mnie się bardziej taki kamienny dom należy ,jako nagroda pocieszenia dla niepoprawnego durnia!? Oczywiście ten post nie pójdzie,bo Pani tak skutecznie unika wszelkich kontrowersji, Pani się tylko tak pięknie snuje...Niemniej pozdrawiam miło ,bo śledzę ten blog con piacere.Umberto[the terrible].

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak Pan widzi ten post "poszedł" choć uważam, że ton w jakim Pan pisze nie jest grzeczny. Już kiedyś napisalam i temat publikowania komentarzy podsumowałam - żadne teksty obrażające mnie, moją Rodzinę czy Czytelników nie będą publikowane anie nawet z żalem przeze mnie komentowane, a Pan dobrze wie, że lubi to robić. Teraz też samo ocenianie, że ktoś na coś bardziej zasługuje? Po czym wnosi Pan, że ja na przykład mniej na ten dom zasługuję niż Pan?? Ja nie unikam kontrowersji, konstruktywne dyskusje bywają niezwykle interesujące, ale kiepska prowokacja w ogóle mnie nie bawi, tak jak też śmieszy mnie bycie kontrowersyjnym, żeby być innym. Co do Pana pytania - proszę je doprecyzować bo dom na włoskim "zadupiu" może kosztować 70 tysięcy euro ale też 3 miliony. Polecam też odpowiednie portale w sieci, gdzie wybór ofert jest bogaty, Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. O widzę Pan jakich bardzo sfrustrowany - wynikami wyborów może - no cóż naród tak wybrał czy to nam się podoba czy nie. Sądzę jednak, ze Kamienny dom to nie miejsce na debaty polityczne, a już tym bardziej na opłakiwanie swojego zmarnowanego życia. Śmiem wątpić, że wiara we Włochów i Włochy przyniesie Panu ulgę oraz wyrówna poziom cholesterolu. A czy Panu się coś od życia należy bardziej niż komuś innemu tego nie wiem - dostał Pan to na co sobie zapracował w PRL-u. Na koniec nie pozostaje nic innego jak życzyć Panu pogodnej jesieni życia wśród faszystów i idiotów.
      Nicko

      Usuń
    3. To i ja wtrącę trzy grosze jeśli można. Bo mam wrażenie że niestety to takie polskie uważać że coś sie bardziej należy niż komuś innemu. Na jakiej podstawie? Domysłów i tego co widać na zewnątrz? Nie lubię hejterów którym wydaje się że życie innych jest zawsze lepsze. A używanie takich argumentów jak powyżej sugeruje odklejenie się od rzeczywistości. Pozdrawiam M.

      Usuń
    4. Czyli zmadrzal Pan na starosc. Lepiej pozno niz wcale. Tylko tych koni zal....:-))))) Una Paloma Bianca.

      Usuń
  6. Kasiu moja droga ! Ja mocno trzymam za Ciebie kciuki i wierzę, że kiedyś będąc na wakacjach będę przychodzić na lekcję do Twojego domu z kamienia. A do Pana "Anonimowego" też chciałam słówko ... Życie nie jest sprawiedliwe to wiadomo nie od dziś, ale czasami dobro powraca i ja w to głęboko wierzę. Niby nic o Panu nie wiem, ale sposób w jaki Pan pisze mówi mi całkiem sporo ... stąd moja dobra rada,zamiast wylewać żale w anonimowych postach i wyrokować co się komu należy, proszę skupić się na czymś pozytywnym i konstruktywnym. Czytając tego bloga przenoszę się myślami do moich ukochanych Włoch, często uśmiecham czytając kolejne wpisy a dzięki nauce włoskiego u Kasi realizuje jedno ze swoich marzeń . Reasumując Kasia daje zarówno mnie jak i innym czytelnikom odrobine szczęścia każdego dnia, podczas gdy po przeczytaniu Pana postu czuje się tylko niesmak. Jestem przekonana więc, że Ona jak nikt inny zasługuje na swój dom z kamienia ... Serdeczności życzę !

    OdpowiedzUsuń
  7. Pozdrawiam z Francji, Kasiu Ciebie i rodzine italianska !

    Zbieram materialy do ksiazki o polskiej euro emigracji 2004, wyslalem wlasnie do Ciebie maila ale pisze jeszcze raz,
    bo czasami nie dochodza...

    Cudne , nostalgiczne fotki pieknej wiejskiej Italii ...Piekno natury jest nie do podrobienia.
    Emigracyjne pozdrowienia z Francji - "elegancji"

    Maciek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pozdrawiam również i dopiszę, że mail nie dotarł.

      Usuń
  8. Ho ho ho jaka tu dyskusja rozgorzała. Zaraz nam się dostanie, że będziemy bronic i słodzić. Wynik polityczny był przewidywalny i co dziwne jest to wygrana we wszystkich grupach wiekowych zatem trzeba zaakceptować i jakoś oswajać. Ja oswajam utratę pracy w niedługim czasie. Cenę domu na "zadupiu" można znaleźć jeśli się chce ja znalazłam. Termin "zadupie" usłyszałam kiedyś od rodziny kiedy przyjechała mnie odwiedzić, nie kojarzy mi się z dobrymi intencjami. Byłam na włoskim zaścianku, spędziłam dwa tygodnie w dwóch urokliwych niekomercyjnych miejscach, wspaniałe wakacje. Nie wiem czy nadają się do zamieszkania przez takie osoby jak Umberto (?). Bo kamienną ruderkę trzeba oswoić i umieć się nią cieszyć. Życzę za pośrednictwem bloga wszystkim tu obecnym łagodności i życzliwości.
    A o.
    P.S Taki Kasiu czas trudny nastał w aurze i nie tylko. Wiesz, że wspieram słabymi siłami ale jednak.

    OdpowiedzUsuń
  9. Pewnie łatwiej takich ofert szukać z wewnątrz niż z zewnątrz, ale nie wydaje się to aż tak nie możliwe do osiągnięcia, Oczywiście wszystko zależy od wymagań, ale ja mógłbym zacząć od takiego domku: http://www.green-acres.it/it/properties/29130a-2000.htm

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za podanie linka, na pewno wiele osób będzie zainteresowanych, a ja zwyczajnie nie mam czasu, żeby podlinkowywać agencje nieruchomości. Mogę jedynie podpowiedzieć na co zwrócić uwagę, czy oferta dobra czy nie. Ta na przykład - ma ugrzewanie tylko na drzewo - więc trzeba dopytać czy jest tylko kominek w salonie czy piec ktory ogrzewa cały dom (w to wątpię). Teren 1300 m 2 to wcale nie jest dużo jak na warunki toskańksie. Trzeba też przyjżeć się sąsiedztwu. Ale wizualnie bardzo ok:)) Ja jestem wciąż pod wrażeniem tego ze zdjęc moich - nie pod wrażeniem urody domu, ale wszystkich innych plusów i tego co dookoła. Oczywiście na razie marzę sobie:)

      Usuń