Jak w czarno białym kinie
wtorek, listopada 24, 2015
Z niebem zasnutym siną powłoką, bez jednego promienia słońca, ze śniegiem, który mniej lub bardziej wzgórza przyprószył świat zrobił się przez chwilę niemal czarno biały. Zupełnie jak w starym kinie. Kasztanowce stoją ogołocone, jak niemi aktorzy, nikt już nie pamięta o rozczapierzonych liściach i spadających gęsto jeżykach. Arktyczna fala uderzyła we włoski półwysep z całą mocą, bez pardonu, zupełnie jakby to nie było południe Europy, tylko głęboka Skandynawia. I choć jeszcze na termometrze minusów nie widziałam, to i tak zimno połączone z wilgocią przeszywa do szpiku kości. Jedyne pocieszenie można znaleźć przy kominku, pod kocem, z kieliszkiem cagniny, w dobrym towarzystwie, ze śmiechem dzieci w uszach, ze stosem książek pod bokiem, w których mogę wyszperać kolejne przysmaki do wypróbowania w mojej kuchni.
Pocieszam się tym, że tutaj taka pogoda to jeszcze nie wyrok. Jutro może zmienić się wiatr, może dmuchnąć czule scirocco i znów świat nabierze kolorów. Za cztery tygodnie dni zaczną się wydłużać. Za dwa miesiące pojawią się pierwsze kwiaty na drzewach. Potem znów zapłoną światła dla marca, zakwitną magnolie, a po zielonych wzgórzach Mugello rozneisie się wiosenne kukanie kukułki.
Ale jeszcze dziś jest jak w starym, czarno białym kinie...
KINO to po włosku CINEMA (wym. cinema)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
14 komentarze
Krajoraz odrobinę przygnębiający. Ale wystarczy tylko odrobina słońca i powinno być lepiej ;)
OdpowiedzUsuńPiękne widoki, miło jest mieć takie na co dzień :)
OdpowiedzUsuńNo to smutno zrobiło się Kasieńce na duszy. Uwierz mi Kasiu, że tak samo jak Ty czekam na wiosnę. Razem będziemy odmierzać czas. Cieplutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa Ciebie również:)
UsuńKasiu, przypomnij mi proszę, pod jakim adresem zamawiasz foto kalendarze na kolejny rok, o których kiedyś wspomnialas?
OdpowiedzUsuńhttp://czerwonakredka.pl/ proszę bardzo
UsuńPrzy kominku,pod kocem,rozgrzewajace cos tam, i tak w kòłko...a do pracy Waćpani nie chodzi? my tu cięzko pracujemy.Jestem ciekawy z czego pani zyje.Pisze pani w koleczko i opisuje sielanke,niech pani zacznie pisac i pokazywac pani rzeczywistą codziennosc,min pani prace...
OdpowiedzUsuńDawno nie było zjadliwego komentarza. Pisząc jako anonim pyta mnie z czego żyję? Odpowiedź: z ciężkiej pracy, mimo której moja rzeczywistość jest piękna. Jakaż to Polska mentalność okropna dopatrywać się wszędzie zła i nieszczęścia. Czy jeśli ktoś ma źle wtedy Panu lepiej. Miłego wieczora życzę.
UsuńPanie Anonimowy - ciekawość to pierwszy stopień do piekła... Proszę wyluzować i odprężyć się. Spinanie się i przelewanie własnych frustracji proszę pozostawić brukowcom. Pisanie o codzienności szarej i trudnej nie jest dla nikogo optymistyczne i nie po to zaglądamy do Kamiennego Domu. A (nie)szanowny Anonim czerpie energię z własnej negatywnej ekscytacji i wpieniania innych. Rozumiem, że Anonimowa praca hejtera jest bardzo opłacalna ? Pozdrawiam M.
UsuńGóry groźne w takiej szarej otoczce jedynie przysypanej lekkim śniegiem. A my właśnie znaleźliśmy w plecaczku z aparatem fotograficznym pocztówki z Eremo di Gamogna i milutko się zrobiło! My je pamiętamy skąpane słońcem. Też kochamy kocyk, kominek, dobre winko (właśnie nam się prosto z Włoch skończyło). Uwielbiam Twoje "nieróbstwo", sielankę (?) wiemy o o chodzi, zaraz zabieram się za ciasto z gruszkami!!!
OdpowiedzUsuńPozdrówka z ośnieżonej ...
A o.
Asiu o której na to ciasto moge wpaść?
UsuńNicko
O myślę, ze około 22:30 będzie do zjedzenia bo jeszcze wymyśliiłam piadine ale nie wiem czy mi wyjdzie, bo jedną już pochowałam w pojemniku śmieciowym za gruba była i gniotowata. Ja mam jakiś przepis na tą chyba Romagnola czy też coś podobnego.
OdpowiedzUsuńA o
P.S skłamałam z winem już znaleźliśmy kolejną butelkę tym razem białe ale hm pyyyszne.
I jak ciasto?:)
UsuńA my piadinę jedliśmy w niedzielę, z prosciutto i z winem rzecz jasna:)
Ponieważ ja późno wróciłam z zebrania to dopiero teraz zabieram się za wypieki. Kasiu zobaczymy czy piadina wyjdzie. O cieście napisze jutro już chyba
OdpowiedzUsuńA