Dwie fotografie
czwartek, października 08, 2015
Mikołaj jest panem wszędobylskim, biega między stolikami barowymi, zagląda ludziom w oczy. Ledwo daje radę utrzymać równowagę na tych swoich koślawych nóżkach. To ten wiek, kiedy wciąż ktoś musi za nim biegać. Mam więc moje ukochane toskańskie wakacje, ale o prawdziwym odpoczynku pomyślę, kiedy dzieci dorosną. To zdjęcie zostało zrobione przed wejściem do gminy w Marradi. Wtedy jeszcze nie przypuszczałam, jeszcze mi się nie śniło, że przez te drzwi za kilka lat będę przechodzić, żeby kupić dla chłopców kwity na stołówkę do marradyjskiej szkoły. A do baru, który mam za plecami często po lekcjach będziemy chodzić na lody. Ależ to życie potrafi zaskoczyć.
Dokładnie osiem lat później, w tym samym miejscu postanowiłam zrobić identyczne zdjęcie. Nie pomyślałam tylko, by włożyć tą samą koszlkę i spódnicę. Wciąż je mam i co ważniejsze wciąż się w nie mieszczę, czego oczywiście nie można powiedzieć o Mikołaju i jego garderobie. Pewnie za rok dogoni mnie wzrostem...
Wciąż zdarza się, że czytelnicy pytają mnie jak dzieci poradziły sobie z językiem. Powtórzę więc, że jeśli ktoś emigruje i martwi się przede wszystkim o dzieci, to może spać spokojnie. Dzieci aklimatyzują się w moment. Nie mają problemów dorosłych, a ich giętki umysł chwyta obcy język w lot. Moi chłopcy mówią w dwóch językach. Po włosku czysto i naturalnie, do tego stopnia, że ktoś obcy słuchając ich, nawet przez moment nie pomyśli, że to cudzoziemcy. A ostatnio Mikołaj zaskoczył mnie tym, że przez sen mówi w języku Dantego, a zacięte dysputy prowadzi niemal co noc.
Tak wiele się zmieniło od czasu pierwszego zdjęcia... Mały, kędzierzawy chłopczyk dorósł i wtopił się w marradyjski krajobraz z naturalną łatwością. Ciekawa jestem ile jeszcze życie ma dla mnie niespodzianek w zanadrzu. Mam nadzieję, że za kilka lat zrobimy kolejne zdjęcie do kolekcji, w tym samym miejscu, w letnie, słoneczne południe.
CRESCERE to znaczy UROSNĄĆ (wym. kreszere)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
8 komentarze
Niesamowicie oryginalny pomysł Kasiu z tymi zdjęciami.Tak sobie myślę,że za 8 lat kiedy ponownie staniecie w tym miejscu, będziesz już mieszkać w swoim kamiennym domu lub też blisko będzie do realizacji Twojego Wielkiego Marzenia !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam-Lucyna z Wodzisławia Śl.
i jak za kilka lat znowu wejdziesz w te ubrania z pierwszego zdjęcia to ja po prostu padnę ;)))
OdpowiedzUsuńTo oznacza że nie zmieniasz się... ciągle młoda. A z drugiej strony widać po dzieciach, Mikołaju że czas nieubłagalnie biegnie w jedną stronę.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, Kasiu, że za parę lat będzie mi dane obejrzeć aktualną fotkę i tak samo jak dzisiaj, uśmiechnąć się z rozrzewnieniem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam też Lucynkę z Wodzisławia.
Dziękuję za pozdrowienia i dla Ciebie Kochana moc pozdrowień ode mnie i mojej kociej ferajny !!!
UsuńLucyna S.z Wodzisławia Śl.
Świetny pomysł :) Mój mąż zawsze powtarza, że to nie my, lecz nasze dzieci się starzeją :)
OdpowiedzUsuńPiękna pamiątka :) I jakie to fajne, mieścić się cały czas w te same ciuszki ;) Życzę jak najwięcej tak miłych niespodzianek od życia, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTe zdjęcia udowadniają, że to dzieci się starzeją a rodzice są zawsze piękni i młodzi. Serdecznie pozdrawiam. :):):)
OdpowiedzUsuń