Kasztanowe gaje późno - sierpniowo
środa, września 02, 2015
- Gdzie idziemy?
- Na grzyby.
- Ale gdzie na grzyby? - dociekały dzieci.
- Nie wiem, bo nigdy tam nie byliśmy. Ale to ponoć castagneto, do którego często przychodził Mario.
- Jakoś sobie nie przypominam tej drogi ... - zamamrotał jednocześnie nasz "przewodnik".
- To może lepiej wracajmy?
- Nie, nie zostańmy, tu jest fajnie! Zgubmy się!
- Hm... To chyba jednak nie tu....
- O litości!
Kilka kroków dalej:
- Tak, tak! Teraz jestem już pewien - to nie tu!
- Jak zwykle!! Ale, jestem ci też wdzięczna - przynajmniej mam o czym opowiadać.
- Mario Avario! Mario Avario - zaśmiewali się chłopcy.
- Dokładnie tak, trzeba jednak przyznać, że dawno się niczym nie popisał!
Jak by nie było, tu też jest ładnie. Wracamy?
Wróciliśmy do samochodu i zaraz Mario olśniło, którą drogą, gdzie, co i jak to było. Cofnęliśmy się w stronę Marradi i zaparkowaliśmy samochód w S. Adriano, niedaleko miejsca, gdzie wiosną ruszaliśmy na Monte Bello. Znam większość gajów kasztanowych w okolicy, ale tu choć pod samym nosem, nigdy nie byłam.
Choć tam wiekowych drzew nie było, to jednak samo położenie castagneto - na zboczu, z widokiem na dolinę i sam moment, kiedy się tam pojawiliśmy - niskie wieczorne słońce, które przeciskało się pomiędzy liśćmi i jeżykami kasztanów, sprawiły, że nawet dzieci uznały to miejsce za niezwykłe.
- Mamusiu mam porcino!
- Już to widzę!!
- Dawno nie padało, ziemia potrzebuje wody, choć niektórzy już pierwsze grzyby znaleźli. Jest więc nadzieja.
Tymczasem zamiast grzybów, pojawiają się inne łakocie. Toskania zaczyna częstować prawdziwymi przysmakami! Jak jej zatem nie kochać?? Uczę się lubić tutejszą jesień, tak inną od tej, znanej mi z dzieciństwa. Mam świadomość, że przed nami najpiękniejsza i na pewno też najsmaczniejsza marradyjska pora...
AVERE BISOGNO - POTRZEBOWAĆ (wym. awere bisonio)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
2 komentarze
Kasiu, co to za owoce na Twoich zdjęciach?? Ciemne "jagódki i zielony owoc podobny do pigwowca? Pozdrawiam. Hanka
OdpowiedzUsuńZielony owoc to figa, kolczasty to kasztan, a "jagódki" to corniole :) Mówią o nich dzikie czereśnie.
Usuń