Myślę, że znam okolicę lepiej niż niejeden marradyjczyk, coraz trudniej jest moim tutejszym znajomym znaleźć miejsce, w którym jeszcze nie byłam, którego jeszcze nie fotografowałam. Tym bardziej więc wydaje się nieprawdopodobnym, by nowe odkrywali tu dla mnie moi Goście z Polski, a tak właśnie stało się całkiem niedawno. Ten post i zdjęcia im też dedykuję.
Lozzole to jedno z piękniejszych miejsc w okolicy, coś w nim jest mistycznego, magicznego, sama nie wiem ... Myślę, że też i inni moi Goście to potwierdzą, ale o tym więcej jutro.
Dziś chciałam opowiedzieć Wam o drodze na Lozzole i o tym, co można tam napotkać. Mieszkając po tej stronie wzgórz, wyruszaliśmy na szlak zawsze od strony doliny Lamone, jednak ostatnim moim Gościom, zaplanowałam inną trasę - od strony Palazzuolo. Kiedy wrócili, nadziwić się nie mogli - jakież to zadziwiające rudery kryją tutejsze lasy... Nadziwić się nie mogłam i ja, kiedy pokazali mi zdjęcia owej budowli i już wiedziałam, że jak tylko znajdziemy chwilę, zaraz pojedziemy zobaczyć ją na własne oczy ...
Drogi Mugello wszystkie są niezwykłe, jedna piękniejsza od drugiej. Gdzie nie spojrzeć, dech zapiera z zachwytu. Z jednej strony okazałe poderi, z drugiej rozpadające się rudery. Choć w tym wypadku słowo rudera zdawać się będzie tak bardzo niestosowne ...
Ca' del piano - tyle znalazłam informacji! Ale nie spocznę, póki nie dowiem się więcej. Napisałam nawet do samego burmistrza Palazzuolo, czy coś mu wiadomo na temat historii tego miejsca, będę pytać i szukać, bo to najniezwyklejsza rudera ze wszystkich jakie widziałam. Sądząc po rozrzuconych pozostałościach murów, można sobie tylko wyobrazić jak była ogromna. Ostała się studnia i arkady...
Kto tu mieszkał? Świadkiem czyjego życia były te wszystkie kamienie? Mam nadzieję, że już niedługo Wam opowiem.
Kto tu mieszkał? Świadkiem czyjego życia były te wszystkie kamienie? Mam nadzieję, że już niedługo Wam opowiem.
GDZIE to po włosku DOVE (wym. dowe)