Podarki i wzruszenia.
środa, sierpnia 12, 2015
Kiedy mieszkałam jeszcze w Warszawie, a moja mania toskańska rozwijała się w najlepsze, już wtedy była blisko mnie mała grupka osób, która dopingowała i wspierała dobrym słowem i wierzyła w moje samozaparcie. Wierzyła może nawet bardziej niż ja sama, że to moje marzenie wkrótce się spełni, bo jeśli ktoś chce czegoś tak bardzo, tak bardzo, jak to tylko możliwe, to nie może się nie udać. Słyszałam wtedy - zobaczysz, kiedyś cię odwiedzę i napijemy się wina na twoim toskańskim tarasie...
Minęło kilka lat. Dziś to się dzieje naprawdę. Możemy już usiąść razem i tego wina się napić pod toskańskim dachem. Zawieszam na ręku prezent, jaki dostałam. Koniczynka na szczęście z wygrawerowanym napisem. Zerkam na nią co chwilę. Caterina z domu z kamienia... Tak mi się robi ciepło na sercu. Już zawsze będę pamiętać kim jestem. Do tego dwa notesy, bo wciąż jeszcze ktoś wierzy w moją książkę, w moje zapiski bardziej niż ja sama. Na szafce przy łóżku, pozostałe niespodzianki, jakimi obdarowali mnie ci, którzy zawitali w moje strony, ci którzy choć dalecy, stali się nagle bardzo bliscy. Jak dobrze mnie znają - myślę sobie. Książka o Toskanii, w której jest nawet dłuższa wzmianka o Marradi i przewodnik po Sycylii, bo przecież to moje największe podróżnicze marzenie. Kiedyś w internetowej głębi wyszperali link do mojego bloga i w jakiś sposób trafili do Domu z Kamienia. Wielu z nich zostało na stałe. Nagle osoby całkiem nieznajome stały się wirtualnymi domownikami. A teraz, kiedy możemy razem napić się kawy czy wina pod marradyjskim niebem wzruszam się do łez.
Dziękuję za wszystkie odwiedziny, te dłuższe i krótsze i za wszystkie niespodzianki jakimi mnie obdarowaliście...
PREZENT to znaczy REGALO (wym. regalo)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
8 komentarze
To jest tak, że jest grupka, była i będzie, która w Ciebie wierzyła i wspierała...i zapewne czynić to będzie nadal. Ty natomiast swoim pisaniem, marzeniami i dążeniem do celu dawałaś i dajesz radość, uśmiech i wiarę w to, że po prostu można. To dzięki Tobie zawiązują się piękne przyjażni iznajomości. Pozdrawiam w nadziei na Toskańskà kawkę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam również grupke fanów i czekam na kolejna wspolna kawkę w przyszlym roku - serdecznosci :)
OdpowiedzUsuńNicko
no właśnie, co z książką?
OdpowiedzUsuńKasiu choć się nie znamy, a ja piszę do Ciebie "Kasiu" cieszę się że jesteś tam i spełniasz marzenia. Nie zawsze piszę ale czytam co rano w pracy i nie tylko. Na książkę też czekam!:)
OdpowiedzUsuńAneta z Gdańska
A ja dziękuję za słówka! Nauka tego języka zawsze była moim marzeniem, więc w wolnym czasie próbuję się uczyć wg książki B.Pawlikowskiej i Twoje słówka też notuję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! :)
miło mieć osoby koło siebie które są bliskie sercu....
OdpowiedzUsuńNicko pozdrawiam tym razem z Marradi. Szkoda że się rozminęliśmy ale wszystko jeszcze w kolejnym roku możliwe. A w Marradi cykady słychać o 21 z rana gęsi o którch Kasia pisała gęgają rzeka szumi ciągle . PIĘKNIE. Góry z klimatem ciszy cykad kamiennych domów nie do opisania. A o.
OdpowiedzUsuńJak to cykają w czasie sjesty Kasia obiecała, że nie będą cykać - tak to wierzyć Kobiecie :) Może Wy teraz gdzieś w moich terenach jesteście czy już do Polski wracacie?
UsuńNicko