Crespino i piadiny i jeszcze wiele więcej!
wtorek, sierpnia 04, 2015
Dzik, piwo, wino, tortelli, maliny, czy smażona piadina - wszystko może być tematem festy! Nikt chyba nie kocha kuchni tak jak kochają ją Włosi, zatem tutaj każde najprostsze nawet danie, napój, owoc czy warzywo, mogą być pretekstem do świętowania. Wystarczy tak niewiele... Stoły, namiot, ktoś kto stanie przy garnkach, ktoś inny kto stanie za kasą, grupa jeszcze innych osób chętnych do działania. Potem trzeba tylko rozwiesić plakaty w okolicy i gotowe. Już kiedyś zwracałam Wam uwagę, że jeśli jesteście na wakacjach w Italii nie omijajcie wzrokiem plakatów rozlepionych na murach czy tablicach ogłoszeń. To one są właśnie najlepszym i najbardziej aktualnym źródłem wiedzy "co? gdzie? kiedy?" i to tam będziecie mogli spróbować najlepszych regionalnych przysmaków. A zatem zróbcie tak jak my. W sobotę wypatrzyliśmy plakat - sagra smażonej piadiny w Crespino, niedziela 2 sierpnia. Cudownie! Uwielbiamy smażone piadiny, uwielbiamy wiejskie sagry, uwielbiamy Crespino, grzechem byłoby nie jechać!
Uwielbiamy Crespino za dobrą wodę, za swojskość i nienadęcie, za serdeczność crespinian i za ciche zaułki. Czekając aż olej do smażenia piadin dobrze się rozgrzeje znów myszkowałam po okolicy. Odkryłam kolejne źródło, kolejny szlak, nowy mostek, jeszcze jeden malowniczy potok. Zrodził się pomysł na kolejną górską wyprawę i gdybym mogła, to nawet zaraz włożyłabym buty, zapakowała kanapki i za 15 minut byłabym w Crespino pod tabliczką - Campigno 3.30. Och! Cierpliwości! Cierpliwości!
O smażonej piadinie pisałam nie raz. To ciasto takie jak na pizzę, rozwałkowane cienko, smażone na oleju. Podaje się z wędlinami lub z lejącym serkiem squacquerone albo stracchino. Piadina powinna spuchnąć przy smażeniu, tak by potem dała się otworzyć i "nafaszerować" dodatkami. To typowy przysmak z Romagnii, ale ponieważ żyjemy na granicy ... to tak jak z tym cielęciem, co dwie matki ssie.
Takie festy to poza zabawą i jedzeniem idealna okazja by wesprzeć budżet miasteczka. Sposobów na to jest wiele. A dla przybywających to okazja, by na straganie znaleźć prawdziwe perelki - chociażby koszulki za 50 centów. I tu znów nadziwić się nie mogę, jak zjednoczeni są w działaniach crespinianie i jak dbają o swoje maleńkie Crespino, zupełnie jakby było ich wspólnym domem. W istocie - tak wlaśnie jest, a oni mają tego pełną świadomość.
Tomi, Pippo, Nico:) Żyją jak dzieci z Bullerbyn... |
Dzieci też uwielbiają Crespino, przede wszystkim dlatego, że stąd pochodzą najbliźsi toskańscy przyjaciele. Znają tam każdy zakątek, przejście, każdy kamyk. Ganiają z placyku na górę, z góry nad rzekę i tylko im zazdroszczę, bo są zupełnie jak dzieci z dawnej powieści przygodowej.
W dole płynie rzeka, mostem sunie pociąg z Florencji, przy jednym stoliku mężczyźni grają w karty pokrzykując radośnie, przy drugim kobiety o wiele bardziej ciche i stonowane rozgrywają swoją partię. Obsługa krąży pomiędzy stolikami z tacami pełnymi piadin, z talerzami prosciutto, pancetty, finocchiony i świeżego sera. Już bardziej swojsko być nie może. Do zakochania!
A już w ten weekend - święto dzika! |
FRITTO to znaczy SMAŻONY (wym. fritto)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
7 komentarze
Ale super!!! No tak... przecież to pozytywni Włosi a nie marudy z Polski, którym wszystko przeszkadza i jednoczą się tylko po to by narzekać ;) No i zgłodniałem. A z rana przecież piję tylko caffe latte :)
OdpowiedzUsuńMichał, właśnie przymarudziłeś ;-).
UsuńBaba Jaga
No to aż się prosi aby w kąciku kuchennym wystąpił Mario robiący Piadiny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Piotrek
A proszę bardzo: http://kuchniawkamiennymdomu.blogspot.it/2014/05/smazona-piadina.html :)))
UsuńBomba dzięki za przypomnienie poznaję nawet ręce "mistrza pizzy"
UsuńUwielbiam kuchnie z kamiennego domu :):) może i piadina się kiedyś pojawi :):):) Pozdrawiam w końcu z naprawdę ciepłej przynajmniej mierząc w stopniach celcjusza Polski. :):):):
OdpowiedzUsuńUwielbiasz uwielbiasz a lekcji nie odrobiłeś! Oj chyba za karę musisz popełnić we własnej kuchni: http://kuchniawkamiennymdomu.blogspot.it/2014/05/smazona-piadina.html :)))
Usuń