Palazzuolo wine 2015
niedziela, lipca 12, 2015
Sangiovese, rose z Romagnii, białe frizzante, sauvignon, do tego regionalne wędliny, ser, crostini, torta salata, łosoś, sałatka z owoców morza, pasta z cukinią, pieczone prosię, a na deser tarta owocowa i i lody. Wszystko wyśmienite, poza ... temperaturą. Po upalnym dniu, Palazzuolo, położone wśród mugellańskich wzgórz owionął dotkliwy chłód. Możliwości były trzy: albo ciepło się ubrać albo napełniać kieliszek ze zwiększoną częstotliwością albo - niestety - szukać schronienia wewnątrz.
Doczekawszy ostatnich dań - czyli słodkości - przed północą ruszyliśmy do domu.
I jeszcze krótka fotorelacja:
Zajrzyjcie do Palazzuolo, kiedy będziecie w okolicy, przysiądźcie w Bottedze pod Portykami, poznajcie Francesco, którego wielką pasją są wina. Jestem pewna, że jeśli raz tam wstąpicie, już zawsze będziecie chcieli wracać.
Słówko na dziś to KIELISZEK po włosku - BICCHIERE (wym. bikkiere)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
2 komentarze
Pięknie, smacznie i wyjątkowo... Wędliny, sery, wino - zestawienie idealne.... Nie! do tego klimat, radość i uśmiech. Na Twoich zdjęciach jest wszystko! Taki obrazek przywodzi mi na myśl moją/naszą 15-osobową ucztę wakacyjną w Toskanii w zeszłym roku :)
OdpowiedzUsuńNajpiękniejsze chwile - przy włoskim stole!
Usuń