Kobiety, kuchnia i dawna Romagna
czwartek, lipca 23, 2015
Temat: książki, dawna Italia i kuchnia, miejsce akcji: ogród Palazzo Torriani, pora: ciepły lipcowy wieczór, kiedy nawet cykady nie chcą spać...
Wieczór powiem egoistycznie - jakby specjalnie dla mnie, szyty jak na miarę! Kiedy kilka dni temu zobaczyłam plakat z kobietą na vespie i tytuł - historie kobiet Romagnii i ich przepisy, wiedziałam, że nie mogę tego przegapić!
Jakiś czas temu powstał telewizyjny cyklu programów, w którym to prowadząca Maria Pia Timo podróżowała na swojej vespie po Romagnii od jednego domu do drugiego, poznając starsze kobiety, słuchając ich opowieści i notując przepisy na smakowitości, które zwykle przygotowywano w tych domach od pokoleń. Programy odniosły sukces i poproszono prowadzącą, by na tej podstawie napisała książkę.
I to właśnie jej promocja sprawiła, że Maria Pia przyjechała wczoraj do Marradi. Została przyjęta niezwykle serdecznie zarówno przez publiczność jak i przez Annę Marię, która na tę okoliczność udostępniła swój ogród.
A teraz - dlaczego do Marradi??? Otóż wśród kobiet, które odwiedziła i które zdradziły jej swoje kuchenne sekrety, były też dwie marradyjki! Anna Maria prezentująca tortelli z kasztanowym nadzieniem i Emiliana ze swoim słynnym już kasztanowym tortem. Ponadto mieszkanka Tredozio, której osobiście nie poznałam, ale która, jak zapewniała autorka książki, tortelli z ziemniakami robi takie, że oszaleć można.
Skąd "toskańskie" Marradi wzięło się w książce opowiadającej historie kobiet z Romagnii? - Wy jesteście jak taki kawałek Romagnii rzucony do Toskanii - tłumaczyła ze śmiechem Maria Pia. To, co też i sama podkreślam na każdym kroku - życie na granicy to przyjemność czerpania z dwóch kultur, z dwóch tradycji, ze smaków dwóch regionów!
Vespa Teresa to fascynująca książka przede wszystkim dzięki opowiedzianym w niej historiom - o tym jak się żyło, jak się jadało, czy jak się wychodziło za mąż. Napisana zabawnie i porywająco, wzbogacona oczywiście przepisami kobiet. Przepisami dla tych, którzy już potrafią gotować - jak podkreśliła autorka, tym bardziej, że proporcje podawane są zazwyczaj na oko i trzeba kulinarnej wprawy, by przetestować je na własnym gruncie.
To był niezwykły wieczór, pełen fascynujących opowieści o minionym życiu, o dawnej kuchni, o kobietach i o Romagnii, jakiej pewnie już nie ma... Słuchałam tych historii jak mała dziewcznka bajek, z wypiekami na twarzy. Wspaniała idea, by ocalić od zapomnienia przepisy matek i babć. Dla mnie osobiście również wielką przyjemnością było poznanie autorki - energetycznej i szalenie pozytywnej kobiety z Romagnii.
Foto Franco Billi:
PRZEPIS to po włosku RICETTA (wym. riczetta)
Foto Franco Billi:
PRZEPIS to po włosku RICETTA (wym. riczetta)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
10 komentarze
Woda w kranie czasem bywa dobra ale nie ma to jak zaczerpnąć ze źródła. :)
OdpowiedzUsuńKamil wzbijasz się na wyżyny:))
UsuńJuz biegne do ksiegarni, musze miec ta ksiazke w mojej kolekcji :)
OdpowiedzUsuńBędziesz zachwycona:) Ponoć jest w każdej księgarni w Romagnii, a Ty chyba z tych rejonów prawda?
UsuńNie, mieszkam w Ticino to włoski kanton Szwajcarii jestem bardzo blisko granicy. Nawet dziś rano byłam w Como, tylko nie miałam czasu wejść do księgarni. Autorka jest dosyć znana w całych Włoszech, głownie z programu Zelig. Myśle ze znajdę jej książkę w lombardzkich księgarniach:)
UsuńA PRZEPIS to po włosku RECIPE :).
OdpowiedzUsuńT
O zabrakło słowka:) dziękuję:) To będzie RICETTA:)
UsuńZnaczy RICETTA
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie spotkania :-)
OdpowiedzUsuńKasiu,
OdpowiedzUsuńrozumiem, że o polskim przekładzie na dziś raczej nie ma co marzyć :-(, ale może to jest jakiś pomysł? Może kolejne wyzwanie dla Ciebie? Myślę, że wiele osób "zakręconych" na Włochy bardzo chciałoby przeczytać tę książkę, już sama okładka jest cudowna...Kto jest za - łapka w górę ! :-)
Pozdrawiam gorąco ! (dziś w znaczeniu dosłownym - żar leje się z nieba ...
Ola