Latające buty
sobota, kwietnia 11, 2015
- Duże.
- Bardzo, bardzo zielone?
- Bardzo.
- Naprawdę takie ładne?
- Naprawdę.
- A będzie można robić "capriole" (fikołki)?
- Hmmm.... nie.
- A dlaczego nie?
- Nie wiem ... No dobrze, to tak.
- Super!
Tak mnie chłopcy wypytywali, kiedy jechaliśmy na opisywaną wczoraj łąkę. Piątkowe popołudnie było ciepłe i słoneczne, że aż żal było siedzieć w domu. Miało się ochotę do wieczora dreptać po polnych ścieżkach, a zatem postanowiłam zabrać ich w miejsce, które tak mnie ostatnio oczarowało.
Patrzę, obserwuję i się nadziwić nie mogę zmianami jakie w nich zaszły. Nie wiem czy oni wyssali to z mlekiem, czy to kwestia charakteru, czy nauczyli się tego tutaj, ale w zachwytach są tak bardzo podobni do mnie i tak niewiele im potrzeba do szczęścia. Czasem garść kamyków czy głupi kijek mogą być najlepszą zabawką, a jak tych nie ma pod ręką? To zawsze są... własne buty.
Można je zdjąć i zrobić zawody, kto rzuci dalej. "Czyj but lepiej lata" - czy to nie jest świetna zabawa? A ile przy tym radości i śmiechu! Jak dobrze, że oni są tak mało wymagający i wciąż niepozbawieni dziecięcej fantazji i wrażliwości!
Można je zdjąć i zrobić zawody, kto rzuci dalej. "Czyj but lepiej lata" - czy to nie jest świetna zabawa? A ile przy tym radości i śmiechu! Jak dobrze, że oni są tak mało wymagający i wciąż niepozbawieni dziecięcej fantazji i wrażliwości!
Usłyszałam wczoraj na dniu otwartym znów litanię pochwał od nauczycieli - jak to się chłopcy rozwinęli, jak naturalnie wrośli w nowe środowisko, jak wielką są dla nich pociechą i satysfakcją. Tomek sprawdzian ze zrozumienia tekstu napisał na 9+ i był jednym z najlepszych w klasie. Nauczycielka angielskiego śmieje się, że przy Mikołaju ma kompleksy, bo on mówi ładniej od niej. Itp...Itd...
Teraz wiem, że zupełnie niepotrzebnie bałam się o chłopców, kiedy mówiliśmy o przeprowadzce. Ta rewolucja ich odmieniła, rozwinęli skrzydła, dorośli. Choć teraz nie mogę dać im nic ponad spacery po zielonych łąkach, to i tak kiedy pytam czy chcieliby wrócić do Polski, odpowiedź jest zawsze taka sama - nie! Mówią, że tu są szczęśliwi...
BUTY to po włosku SCARPE (skarpe)
Teraz wiem, że zupełnie niepotrzebnie bałam się o chłopców, kiedy mówiliśmy o przeprowadzce. Ta rewolucja ich odmieniła, rozwinęli skrzydła, dorośli. Choć teraz nie mogę dać im nic ponad spacery po zielonych łąkach, to i tak kiedy pytam czy chcieliby wrócić do Polski, odpowiedź jest zawsze taka sama - nie! Mówią, że tu są szczęśliwi...
BUTY to po włosku SCARPE (skarpe)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
11 komentarze
Ostatnie zdjęcie mogłoby nosić tytuł "WYGRANY". Zapewne to wszystko wyssali z mlekiem matki. Ale w takim miejscu jest też łatwiej utrzymać smak tego mleka. :) Pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńTo prawda, w takim miejscu jest inaczej...
UsuńWitaj Kasiu. Sama radosc dzisiaj ,az buzia sie smieje czytajac .Pozdrowienia dla Was i milego dnia
OdpowiedzUsuńDajesz im nie "tylko" lecz "aż" spacery po tych pięknych łąkach.. dajesz im siebie, swój czas, niezapomniane chwile :) oni są tacy wyjątkowi i zdolni dzięki Tobie, dzięki Wam rodzicom.. tak mi się wydaje :) Widoki u Was boskie.. Pozdrawiam u nas tez od wczoraj ciepełko!
OdpowiedzUsuńWow! Niezła zabawa - powiedziała Zuzia.
OdpowiedzUsuń"Zazdraszczamy" pozytywnie! Mamy też cudne słońce i działamy w ogrodzie! Przy kawusi jesteśmy i Was zatem kawowe pozdrowienia od Zuzi i Asi op.
P.S. Zuzia chętnie przyłącza się do rzucania ...butami. ;)
Chłopcy zapraszają Zuzię do zabawy:)!
UsuńTo ja Ksawcia przywioze - mały buty już ma więc będzie miał czym rzucać :)
UsuńNicko
aż spacery aż...
OdpowiedzUsuńJakaś głupia jestem..aż się wzruszyłam..piękne to wszystko..i pięknie opisane z wielką miłością. Jesteś szczęściarą Kasiu. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńDziękujemy za zaproszenie. Zuzia od razu konkretnie pyta: ale jak?
OdpowiedzUsuńNiestety geografia na przeszkodzie ale wirtualnie jak najbardziej.
U nas marchewka, pietruszka, rzodkiewka dziś posiane!!!!
W ziemi działałam jak należy.
Teraz porządek zrobię z ziołami!
Jak to było przy czym nie powinien byc rozmaryn?
Pozdrawiam Asia op.
Kasiu jak przypomnę sobie Twoje pierwsze wpisy i zdjęcia i widzę jak bardzo chłopcy się urośli. Szczególnie młodszy bardzo zmężniał :)
OdpowiedzUsuń