Dylematy na Monteromano
środa, kwietnia 15, 2015
Każdego dnia choć przez moment muszę odetchnąć przestrzenią. Staram się zawsze znaleźć przynajmniej chwilę, by wspiąć się wyżej i popatrzeć z góry na naszą dolinę i okolice. Kiedy człowiek znajdzie się wysoko, to nie wiedzieć czemu, wszystko wydaje się łatwiejsze. Zwłaszcza teraz, gdy Mugello stroi się wiosennie, świergocze ptasim trelem, oblepia się stokrotkami, fiołkami i kwiatami świętego Józefa.
Monteromano. Punkt z obserwatorium astronomicznym na jednym ze szczytów - dokładnie na granicy Romagnii i Toskanii. Kiedy powietrze jest czyste widać stąd, Faenzę a nawet Adriatyk, widać Monte Lavane i morze innych szczytów. Kiedy jest "foschia" - tak jak na zdjęciach - wszystko zdaje się senne, przydymione i może jeszcze bardziej niezwykłe.
"Teraz jest właśnie najpiękniejszy moment!" - myślę sobie. A zaraz potem sama siebie neguję - "za miesiąc zakwitną ginestre i jednak to będzie najpiękniejszy moment". Ale czy na pewno? Nie wiem ... Przecież potem wzgórza zaleje rumieniec płonących buków i znów będę głosić tezy - o najpiękniejszym momencie.
Tu zawsze jest chyba najpiękniejszy moment. Nic już nie mówię. Pospacerujcie ze mną i sami oceńcie tylko patrzcie pod nogi, bo wiosna obudziła już wszystkie stworzenia...
Czego chcieć więcej!? Kamienny dom na odludziu... |
Nawet w górach, na odludziu, choćby najmniejszy ale jest. |
Zaczarowanie |
Dokładnie na środku zdjęcia jest dom. To agriturismo, które wkrótce Wam przedstawię w zakladce - "wakacje". |
Frustone - uwaga! Jest agresywny, lubi ugryźć, a najczęściej chlasnąć ogonem - stąd jego nazwa - frustare - chłostać. |
Typowy kogut mugellański |
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
10 komentarze
Cudowne miejsce, mogłabym tam zamieszkać!
OdpowiedzUsuńKasiu dzieki Tobie wiem jak jest teraz w Toskanii i ze już kwiaty kwitną na łąkach i że jest tak zielono.U nas też już kwitną tulipany,chiacynty,szafirki i bratki w ogrodzie.Wszystko budzi się do życia i jest cudnie.Tylko jeszcze trochę chłodno.
OdpowiedzUsuńWybieram się do Toskanii we wrześniu ,będę w Montecatini Alto gdyż chcę pobyć sama przez tydzien w okolicznych wioskach,nie spieszyć się na jakies objazdowej wycieczce na kolejną zbiórkę z pilotem.Chcę ogrzewać się w słońcu,pić bez pośpiechu kawę,zajadać pastę i wypatrywać szczególów w tym pięknym krajobrazie.
Dzięki Ci Kasiu że tak codziennie piszesz o tym swoim miejscu na świecie ,bo i ja mam dzieki Tobie garść nowych wieści do porannej kawy......bezcenne !!!
Lucyna z Wodzislawia Śląskiego
Lucynko to może wspólna kawa, na przykład we Florencji?:)
UsuńKasiu tez o tym pomyślałam,kawa z Tobą w Toskanii....super,będziemy w kontakcie !!!!
UsuńTymczasem RADOSNEJ WIOSNY W SERCE CI ŻYCZĘ !!!
Lucyna z Wodzisławia Śl.
A zdjecia jak zwykle piękne,kogut po prostu PAN NA WŁOŚCIACH !!!
OdpowiedzUsuńlucyna z Wodzislawia Śl.
Cześć,
OdpowiedzUsuńto mój pierwszy komentarz, chociaż czytam bloga od około roku. No cóż spokojna ze mnie osoba i rozważna :-). Dzisiaj do napisania zachęciła moja imienniczka, która napisała o porannej kawie. To dokładnie jak ja. Czytam bloga do kawy, oglądam zdjęcia i nastrój mi się dzięki temu robi taki "toskański".
Generalnie: bardzo lubię tu zaglądać, widzę że mamy podobne podejście do wielu spraw. Twój blog to na prawdę dobra sprawa i mam nadzieję że z książką też się uda.
Lucyna z Gliwic
Dzień dobry i dziękuję:))
UsuńTej przestrzeni do odetchnięcia masz Kasiu ogrom... nieskończoną ilość miejsc i wyborów do stworzenia przez chwilę własnej samotni, punktu obserwacyjnego, itd. Ludzi nie widać, cywilizacja też ukryła się gdzieś za szczytami. Momentów najpiękniejszych nie ma. Oglądając Twoje zdjęcia mogę stwierdzić, że wszystkie są sobie równe, równo piękne. No! w końcu taka jest Toskania. Też się zachwycałem nawet najdrobniejszymi rzeczami.
OdpowiedzUsuńTen mugellański kogut zupełnie wygląda tak samo jak ten toskański, który podczas moich wakacji budził nas około 8:00.
A ta pełzająca sznurówka to jadowita jest?
pozdrawiam... Michał :)
Mam podobnie, też muszę każdego dnia choć na chwilę poczuć świeże powietrze, gdzieś się przejść lub wspiąć :-). Piękne te twoje "pagórki", od tej strony Toskanii nie znam i chętnie ją u Ciebie podglądam, chociaż gór powinnam mieć raczej dość ;-).
OdpowiedzUsuńBajecznie :). Patrząc na te zdjęcia i czytając jak pięknie Pani pisze o Toskanii chciałabym tam zamieszkać...żeby tylko starczyło odwagi tak rzucić wszystko i samej przenieść się ww kompletnie obce miejsce zaczynając wszystko od zera... chyba nigdy się nie odważę dla tego bardzo Panią podziwiam za taką decyzję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Karolina