To białe coś nadeszło!
piątek, lutego 06, 2015Około 18.00 padający od dwóch dni deszcz zaczął się przeobrażać w to coś białego, czego nie znoszę. Dzieci zacierały ręce i pląsały na środku pokoju w dzikim tańcu, pokrzykując - "zamkną szkołę! zamkną szkołę." Tak naprawdę o tym, że pada to coś, czego słowa wolę nie wymawiać, dowiedziałam się z faczebuka - jak mówią moi znajomi. Nie, że jestem taka wpatrzona w komputer, po prostu przymknęłam okiennice żeby było cieplej i żeby wilgoci utrudnić wdzieranie się do środka. Na hasło ... uchyliłam z przestrachem okiennice i co? Fb nie kłamie! Oto moja Toskania, co to już prymulkami pierwszymi sypnęła, a teraz kiedy ja narzędzie ogrodnicze szykuję, tej się zimy zachciewa. Skandal!
Od 20.00 już zaczęły kursować pługi, jak groźne bombowce, jakby w rytm "my się zimy nie boimy". Zastanawiałam się skąd się ich nagle tyle wzięło i już widziałam mój "spokojny" sen, przerywany co chwilę chropowatym wrrrr po asfalcie....
Piątek rano.
Kiedy kolejny pług swoim wrrrrr wyrywa mnie z i tak płytkiego snu, zerkam jednym okiem w stronę okna. Smuga ulicznego światła wpada przez uchyloną okiennicę, a w niej gęsto migają białe drobiny, drobiny większe, całkiem duże.
Otwieram wejściowe okiennice:
Chłopcy szaleją z radości. No nic! Miały być prymulki... a mamy zimę. Smażę naleśniki i mamroczę pod nosem - i tak cię kocham Toskanio. Nagle gaśnie światło. Robi się ciemno jak w średniowieczu. W ciemności próbuję znaleźć patelnię. Dobrze że płomień palnika daje nikłe światło i całe szczęście, że na życzenie Tomka ogień w kominku już płonie.
Latarka w naszym domu jest na honorowym miejscu i nikt nie ma prawa jej przesunąć. Tego nauczył nas Mario i chwała mu za to! Pewnym ruchem łapię latarkę w ciemności, a dzieciom na stole stawiam znalezioną cudem jedyną świeczkę. Nauka na przyszłość - kupić świeczki!
Wyglądam przez okno - naprawdę jak w średniowieczu - miasteczko tonie w ciemnościach.
- Teraz to wątpię żebyście poszli do szkoły.
- Huraaaa!
Chłopcy są nieświadomi, że jeśli nie ma światła, nie działa też ogrzewanie ani ciepła woda.
Dzwoni do mnie mama, która miała zawieźć moje dzieci do szkoły. Samochód ma zasypany i nie da rady go ruszyć, tak czy inaczej inna mama ma jeep'a, więc powinny dać radę. Szkoła póki co nic nie odwołała. Światło co pięć minut gaśnie, potem wraca i tak w kółko.
Jest coś poetyckiego w takim zimowym odcięciu od świata. Jak u Sienkiewicza ...
Tak tak, ja wiem, że poezja skończy się za godzinę, kiedy będę musiała opatulić się jak chłopka, wziąć plecak i iść po zakupy do miasta, ale póki co, nawet ja obrażona na "białe padające" nie mogę się nie zachwycić.
No cóż... Dramatyzować nie będę, tylko pocieszę się tym co mówią mi marradyjczycy - "Jak jest prawdziwa zima, to nadejdzie też prawdziwe, upalne, toskańskie lato". I ja na to lato czekam!
Jeszcze z ostatniej chwili: dzieci pojechały, śniegu przybywa z minuty na minutę. Próbowałam odśnieżać - szczotką - ale na czwartym schodku szczotka pękła. Otworzyłam furtkę tylko na chwilę, by wypuścić dzieci i już nie dałam rady ich zamknąć. Jeżeli w Marradi jest tego tyle, wyżej w górach, na pewno dochodzi do metra! Korzystam z chwili, że światło jest. Klik. Publikuj! Dobrego dnia!
NEVICATA - to znaczy ŚNIEŻYCA (wym. newikata)
Drodzy Czytelnicy, wciąż trwa głosowanie w konkursie blog roku 2014. Dzięki Wam Dom z Kamienia wciąż jest w pierwszej 20:) A może udałoby się wskoczyć wyżej?:)
koszt sms to 1.23 zł, z którego zysk będzie przekazany na cele charytatywne.
Drodzy Czytelnicy, wciąż trwa głosowanie w konkursie blog roku 2014. Dzięki Wam Dom z Kamienia wciąż jest w pierwszej 20:) A może udałoby się wskoczyć wyżej?:)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
16 komentarze
Masz rację, trudno się takim śniegiem nie zachwycać :) A u nas zimy nie ma to i lata w tym roku pewnie nie będzie :(
OdpowiedzUsuńTo te pługi co wczoraj słyszałem ? :)
OdpowiedzUsuńA co zrobiłaś z wiosną, pięknymi kwiatkami?
Ogólnie fajnie macie.
A po zakupy to na rowerze.... A nie! To nie ta pora roku. To może sanki albonarty biegowe?
Tak tak, te same:))
UsuńNa rowerze mówisz? Lepszy bylby psi zaprzęg:)
A u mnie w pomorskim jest troszkę śniegu.. cierpliwie czekam na wiosnę :) Głos właśnie oddany na ten ukochany toskański blog. Piękne zimowe zdjęcia. Wiesz.. ja to nawet kupiłabym Twoją książkę, gdybyś wydrukowała ją w domu, bez okładki :)
OdpowiedzUsuńJak myślisz? Czy jest sens wybrać się pod koniec lata do Włoch z rocznym dzieckiem?
Pozdrawiam A.!
Ja niedawno wróciłam z dziećmi z wyjazdu feryjnego w góry. Była piękna zima, dużo śniegu i słońca. Ale mi to już wystarczy:) Po powrocie do Warszawy wypatruję wiosny. Niestety wczoraj u nas znów sypnęło, ale dzisiaj już jest lepiej i bardziej słonecznie. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPozwolę sobie przytoczyć słowa mojej kochanej sąsiadki kiedy spadnie piękny śnieg nastaje niesamowita cisza i wszystko płynie wolniej spokojniej. Może coś w tym jest. U mnie na oknie kwitną w domku narcyzy i tak nas cieszą. Pozdrawiam Asia op.
OdpowiedzUsuńMelduję, że Zuzia zagłosowała i Ania też!
OdpowiedzUsuńAsia op.
Dziękuję!
UsuńRaport z ostatniej chwili! Jest prąd! (Nie bylo pól dnia) Wciąż jednak nie jeździ pociąg, nie dzialają telefony, cud że Internet ruszył:)) Tak ma być do jutra. Inni mają ponoć jeszcze gorzej nie ma wody i dalej są bez prądu! Poznaję uroki życia z dala od cywilizacji:)
OdpowiedzUsuńA u mnie i prąd i gaz jest - wpadajcie na kolację
OdpowiedzUsuńNicko
Bardzo fajny jest ten blog,czyta się chętnie.Ja tez jestem w Toscani już kilka lat.Tez mi tu jest dobrze choć ja tu się znalazłam nie z przypadku lecz z konieczności.Może kiedyś porozmawiamy?Maria
OdpowiedzUsuńwow to jest dopiero zima cudownie oddaj nam śnieg proszę Dzieci tu tęsknią a Ty go masz stanowczo za dużo
OdpowiedzUsuńNo to ładnie - w krainie zimna - w "Białym" - śniegu na lekarstwo, słoneczko i ptaszki śpiewają!!!
OdpowiedzUsuńAla - jak zobaczyła fotki, to się zezłościła, że już nawet w ciepłych krajach śnieg spadł. Bo narty w tym roku jeszcze nie tknięte, już nie mamy nadziei na takie widoki :-(
Siema MF:). Mam nadzieję, że nas odwiedzicie.
UsuńGłos oddany. Świetny Twój blog Kasiu. U mnie śniegu nie ma. I bardzo dobrze.;-)
OdpowiedzUsuńSara
Masz piękne widoki. Nie tylko dzisiaj. Czytam Twój blog od jakiegoś czasu, ale się jeszcze nie odzywałam. Pozdrowienia ze wschodniej Polski dla całej rodzinki. Oczywiście zagłosowałam. Powodzenia. Baśka
OdpowiedzUsuń