Oszczędzaj światło
sobota, lutego 14, 2015
M'illumino di meno, czyli dzień oszczędzania energii - akcja, która objęła całe Włochy. Marradi oczywiście też się do imprezy porządnie przygotowało i zabawa była przednia. W miasteczku dużą wagę przykłada się do ekologii, a że mieszkańcy po dwóch miesiącach posuchy festowej spragnieni byli wrażeń, zjawili się tłumnie, mimo zimowej temperatury.
Uczniowie szkoły podstawowej wraz z nauczycielami przygotowali lampiony ze słoików. Wszyscy zebrali się na placu i kiedy punktualnie o 18.00 miejskie iluminacje zgasły, zamiast nich rozbłysły ekologiczne kolorowe lampiony, które dzieci w barwnym pochodzie zaniosły na "targ pod dachem".
Na miejscu grała już muzyka, było radośnie i gwarnie. Lampiony dzieci zostały ustawione na "drzewie" przygotowanym ze skrzynek. O dostawę prądu w czasie imprezy zatroszczyli się rowerzyści, pedałowali wytrwale, by nikt nie zginął w ciemnościach.
Jak na każdej włoskiej feście nie mogło zabraknąć czegoś dobrego na ząb i beczki wina. Alpini przygotowali polentę z ragu i rozlewali wino do kubeczków. Mieszkańcy chyba naprawdę spragnieni byli rozrywki, ogrzewali się przy koksownikach, podrygiwali w rytm skocznej muzyki i popijali wino. Śmiech, radość i muzyka, tym razem w imię wyższych idei.
Oczywiście nie zabrakło dosadnych komentarzy, że gaszenie światła w mieście nie było konieczne, bo o to zadbała już tydzień temu zimowa aura. Ja osobiście cieszę, się że raz ktoś inny mnie wyręczył w powtarzaniu do znudzenia: "zgaś tam światło!", "po co to światło się pali?", "pozdrowienia od enela", ecc....
RISPARMIARE to znaczy OSZCZĘDZAĆ (wym. risparmiare)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
4 komentarze
Ja od razu takie wpisy Twoje próbuję przełożyć na grunt mój wiejski ale podmiejski i zadaję sobie pytanie czy u nas byłaby możliwa taka akcja? Nie wyobrażam sobie szczerze mówiąc ale może? Pewnie byłby strach co inni powiedzą, a po co to, jakies głupoty chyba żeby ksiądz kazał to może część autochtonów by się poddała. (tTo nie jest kpina, żeby było jasne).
OdpowiedzUsuńBardzo podziwiam. Myślę, że u Was jest też duża potrzeba przynależności do jakiejś grupy w imię określonego czasowego działania. Jak ja to rozumiem.
Pozdrawiam Asia op.
Ciekawa inicjatywa i widać, że od razu też przednia zabawa :) U nas nierealna :(
OdpowiedzUsuńInna społeczność. Życzliwa, pomocna, pełna uśmiechu, będąca "razem". Niesamowite, piękne i budujące. Super inicjatywa i zapewne przednia zabawa. W Polsce to nierealne - tu człowiek człowiekowi wilkiem.
OdpowiedzUsuńDlaczego piszecie, że w PL nierealne? Mieszkam na osiedlu, gdzie organizuje się tego typu spotkania, ludzie spotykają się ze sobą. Wszystko zależy OD WAS. Jeśli wy nie macie w sobie otwartości na tego typu aktywność (co widać po wpisach) to jej nie będzie. Proste. Zamiast narzekać i snuć negatywne wizje warto samemu coś zorganizować, a nie czekać, aż zrobią to inni. Strasznie źle o Polsce Polakach myślicie :(
OdpowiedzUsuń