Niekończąca się opowieść

środa, stycznia 21, 2015




Telekomowej epopei ciąg dalszy.
Wydzwanianie do operatora stało codziennym się rytuałem. 
Nauczyłam się już na pamięć wszystkich komunikatów, a muzyka, która leci w tle między jednym, a drugim dźwięczy mi w uszach przez cały dzień. Tratata tatata. "Możesz również uzyskać natychmiatową pomoc łącząc się z nami on line ..." Bardzo zabawne! Niezwykle cenna informacja, zwłaszcza dla kogoś, kto nie ma internetu.

 Tak czy inaczej we wtorek znów wykręciłam magiczne "187" i znów ta sama śpiewka, "proszę zresetować modem", ecc... Oczywiście, jak się domyślacie resetowanie modemu na nic się nie zdało. Procedurę tę powtarzałam w ostatnich dniach jakieś 547 razy, o czym śmiałam uprzedzić szanownego operatora. Ten w rewanżu zdeptał mnie wiadomością, że technik przyjedzie w czwartek. 

I tu skończyła się moja uprzejmość, skończyła się też uprzejmość operatora, powiedzieliśmy sobie "we wszystkich kolorach", jak to mówią Włosi.  

Zadzwoniłam jeszcze raz, ale tym razem nie po pomoc techniczną, ale by uzyskać informacje jak wypowiedzieć umowę. Ten operator, był milszy od poprzedniego, milszy naprawdę, nie ma tu ironii. Wyraził swoje głębokie współczucie dla mojej sprawy i doradził, by raz jeszcze zadzwonić do techników i oczywiście na grzeczność się nie silić. Znów wsyłuchałam więc koncertu tarara tatara .... Po czym odebrał inny operator, jeszcze bardziej uprzejmy od swojego kolegi i po długiej rozmowie i wysłuchaniu litanii moich żali, zapewnił, że sam zadzwoni tam, gdzie trzeba i poprosi o naprawę mojej linii "immediatamente" (natychmiast). Zobaczymy, czy znaczenie tego słowa jest takie, jak mnie uczono i jak podaje słownik.

Po debatach z telekomem, wciąż pełna nieufności i pozbawiona nadziei, zadzwoniłam przezornie do firmy oferującej internet satelitarny. To może być rozwiązanie, ale na potem, w tej chwili niestety problemu nie rozwiąże. Kiedy skończylam wnikliwą przepytywankę z aktualnej oferty i odłożyłam telefon z ciężkim westchnieniem, Tomek popatrzył na mnie z najszczerszym współczuciem. 
- Trzeba im było powiedzieć, że są głupkami!
- Temu nie mogłam, ten był miły. Był oczywiście miły, bo chciał mi coś sprzedać. 
- Acha.
- Jestem zmęczona.
- Biedna mamusia. Chodź na przytulaski!
No to idę. Przytulaski są dobre na wszystko. 
- Ja też jestem zmęczony.  
- Wiesz co? Potrzebny nam taki leniwy, piżamowy dzień. 
- O taaak!
- Siedzielibyśmy cały dzień w łóżku, czytali i oglądali filmy, i jedzenie ktoś by nam podał i nie musielibyśmy sprzątać, nic byśmy nie robili, nawet byśmy nie umyli zębów!
- Nieee, zęby to byśmy umyli. Nie lubię nie myć zębów.


I jeszcze żeby nie być kontro własnym zasadom, odrobina optymizmu. Parafrazując stare przysłowie ... Może i jeden kwiatek wiosny nie czyni, ale jeśli pobocze drogi zaczyna coraz intensywniej bawić się fioletem, to chyba po cichutku możemy mówić o wiosennej prapremierze. 


UPRZEJMY to po włosku GENTILE (wym. dżentile)

Widzę, że pojawili się nowi Czytelnicy, witam Was serdecznie w Kamiennym Domu:)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

7 komentarze

  1. To ja się zgłaszam no obsługę rodzinki podczas dnia leniucha czy jak ja to nazywam dnia brudasa :)
    Nicko

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie jestem nowa czytelniczka ale nowa komentatorka :)Sledze te twoje przeboje z telecom i bardzo ci wspolczuje, bo moglam skonczyc tak jak ty - tzn. byc klijentka Telecom Italia. Przez 12 lat mieszkalam w Itali, teraz mieszkam w Ticino czyli wloskim cantonie Szwajcarii. Moze poprawie ci humor opowiescia o tym jak nie zostalismy klijentami telecom. Zamowilismy ich usluge przez telefon, slynna linie 187. Mieli nam zalozyc telefon i linie Adsl no i sie zaczelo najpierw kurier mial nam przywiezc aparat telefoniczny konkretnego dnia ale bez podawania godzin. Wiec jedno z nas zostalo w domu, by przesylke odebac. Nastepnie mialbyc dostarczony modem ta sama droga, niestety kurier sie nie pojawil i dzien wolny zmarnowany na czekanie. Ok. Zdaza sie powiedziel, ze modem przywiezie technik jak przyjdzie podlaczyc linie, bo mieszkalismy w nowym domu i gniazdko bylo jeszcze nie aktywne. W dniu wizyty technika bylismy w domu we 2 czyli ja i moj Camillo. Zostalismy poinformowani ze mamy nowy typ gniazdka i pan nie ma odpowiedniej wtyczki, wiec zlecil Camillo pojechac do Castoramy po ta wtyczke a on w miedzy czasie pojdzie na obiad i wroci o 15. Do tego zapomnial zabrac modemu i wysa go kurierem takze tego dnia nie mielibysmy jeszcze internetu. Pan poszedl na obiad a my nie zrobilismy nic. Jak wrocil to powiedzielismy mu zeby zabieral swoje zabawki i zeby spadal razem ze swoim telecomem. Nastepnego dnia Fastweb zalozyl nam linie, bez gadania, bez wycieczek po marketach. Tam u was nie ma innych mozliwosci, innych dostawcow wiem, ze nie wszyscy operatorzy maja koperture w calych Wloszech, moze sproboj u tych mobilnych np. vodafone albo 3 albo Infostrada. Moze lepiej nie bede ci pisac jak to bylo ze zmiana operatora w naszym nowym szwajcarskim domu, bo to inny swiat.
    Ale Wlochy mimo wszystko sa fajne i doskonale rozumiem twoja potrzebe mieszkania tutaj. Nie poddawaj sie, walcz krzycz na tych operatorow z 187 nawet na tych milych, to postaraja sie lepiej, strasz prawnikiem i niech ci odlicza od rachunku czas kiedy nie mialas lacza. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, że napisałaś! Chyba się pożegnam z telecom. Właśnie siedzę i szukam dobrych ofert. Sprawdzę fast web. Już wiem co oferuje wind i okazuje się, że telecom ma chyba najdroższą ofertę na rynku:(

      Usuń
    2. Niestety telecom przez wiele lat byl monopolista. Nie wiem jak jest teraz ale wiele firm kiedys wykorzystywala lacza telecom, po prostu wynajmowali od nich linie i chociaz ludzie mysleli ze nie sa klijentami telecom to i tak korzystali z ich uslug.
      Nie jestem pewna czy satelitarny internet to taki dobry pomysl, ja ma tv satelitarna i kiedy jest naprawde brzydka pogoda nie da sie ogladac nic, bo sa zaklucenia.
      Mam nadzieje, ze znajdziesz szybko rozwiazanie :)

      Usuń
  3. Czesc Kasia.
    Nowa na Twoim blogu nie jestem bo zagladam tu od dawna, ale w sumie nigdy nie komentowalam :/ W przypadku tej sprawy musze sie udzielic, bo znam sytuacje w ktorej jestes (jak chyba kazdy, kto tu mieszkal badz mieszka). Mieszkam tu duuuzo dluzej niz ty, i przejscia to mialam juz z prawie wszystkimi operatorami w tym kraju. Dodatkowo zajmujemy sie informatyka i swego czasu nawet montowalismy internet w domach, o ktorych istnieniu prawie nikt nie wiedzial, tak byly ukryte (ach ta Toskania). Uwierz mi, ze Telecom pomimo ze czasem sprawia problemy to jest najlepszy w tym kraju, o ile nie mieszkasz w duzym miescie (i koniecznie w centrum a nie na peryferiach!). Fastweb to dopiero sa jaja i to nawet w miescie typu Pisa, prawie ze w centrum. Z tymi pseudo satelitarnymi (z satelita nie ma to nic a nic wspolnego!), czyli poprostu dzielonym ADSL pomiedzy wieloma uzytkownikami za pomoca anten rozmieszczonych w roznych punktach, to uwazaj. Raz ze kasuja zazwyczaj zdrowo za montaz i sprzet, ktory tak faktycznie kosztuje kilkadziesiat euro, to jeszcze baaaardzo czesto sa mega problemy z dzialaniem, a technicy sa nieuchwytni (czesto takie firmy zamykaja sie z dnia na dzien). Jest wolny itp. Jezeli nie chcesz sie ograniczac do ilosci danych, to naprawde zostan z ADSL Telecomu, bo moze i czasem jest jakis problem, ale przynajmniej masz kogo opierdzielic (infolinia) i komu go zglosic. Moze i trwa wszystko min. tydzien, ale w koncu ktos przyjedzie i naprawi. Zazwyczaj tez nikt w przeciwienstwie do Fastweb'a nie bedzie ci wciskal kitu, ze nie dziala ci internet, bo blokuje ci go cytuje "antywirus w macintoshu) :D
    Pozdrawiam serdecznie z drugiego w sumie konca Toskanii (Maremma).
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  4. Czesc Kasia.
    Nowa na Twoim blogu nie jestem bo zagladam tu od dawna, ale w sumie nigdy nie komentowalam :/ W przypadku tej sprawy musze sie udzielic, bo znam sytuacje w ktorej jestes (jak chyba kazdy, kto tu mieszkal badz mieszka). Mieszkam tu duuuzo dluzej niz ty, i przejscia to mialam juz z prawie wszystkimi operatorami w tym kraju. Dodatkowo zajmujemy sie informatyka i swego czasu nawet montowalismy internet w domach, o ktorych istnieniu prawie nikt nie wiedzial, tak byly ukryte (ach ta Toskania). Uwierz mi, ze Telecom pomimo ze czasem sprawia problemy to jest najlepszy w tym kraju, o ile nie mieszkasz w duzym miescie (i koniecznie w centrum a nie na peryferiach!). Fastweb to dopiero sa jaja i to nawet w miescie typu Pisa, prawie ze w centrum. Z tymi pseudo satelitarnymi (z satelita nie ma to nic a nic wspolnego!), czyli poprostu dzielonym ADSL pomiedzy wieloma uzytkownikami za pomoca anten rozmieszczonych w roznych punktach, to uwazaj. Raz ze kasuja zazwyczaj zdrowo za montaz i sprzet, ktory tak faktycznie kosztuje kilkadziesiat euro, to jeszcze baaaardzo czesto sa mega problemy z dzialaniem, a technicy sa nieuchwytni (czesto takie firmy zamykaja sie z dnia na dzien). Jest wolny itp. Jezeli nie chcesz sie ograniczac do ilosci danych, to naprawde zostan z ADSL Telecomu, bo moze i czasem jest jakis problem, ale przynajmniej masz kogo opierdzielic (infolinia) i komu go zglosic. Moze i trwa wszystko min. tydzien, ale w koncu ktos przyjedzie i naprawi. Zazwyczaj tez nikt w przeciwienstwie do Fastweb'a nie bedzie ci wciskal kitu, ze nie dziala ci internet, bo blokuje ci go cytuje "antywirus w macintoshu) :D
    Pozdrawiam serdecznie z drugiego w sumie konca Toskanii (Maremma).
    Magda

    OdpowiedzUsuń