Jakby się ziemia rozstąpiła
czwartek, stycznia 29, 2015
We wczesne środowe popołudnie na marradyjczyków padł blady strach. Choć tak naprawdę nie tylko na nich. Całe Mugello i część Romanii ogarnęła panika, kiedy dało się słyszeć podwójne buuum. Dzieci w szkole wskoczyły pod ławki, a potem zostały wyprowadzone przed szkołę. Jak mi potem opowiadali chłopcy, jeszcze kilka minut po całym zajściu drzwi trzęsły się, jakby wpadły w wibracje. Po fakcie najbardziej martwiłam się tym, że dzieci stały przed szkołą w samych faruszkach, wychodząc w pośpiechu nie mieli nawet czasu na ubranie się, a przecież jest zima. "Mamusiu, a niektóre dzieci płakały!" - tak relacjonował zajście Mikołaj. "Nie pozwalali nam wejść jeszcze przez jakiś czas, bo wszystkie szyby się trzęsły".
Pierwsza myśl była taka - trzęsienie ziemi - czyli można się bać. Jednak "łomot" był inny niż ten, jaki rozchodzi się od trzęsienia ziemi. "To" słychać było z góry, z powietrza. Jak się wkrótce okazało dwa myśliwce przeleciały nad Toskanią i Romanią przekraczając barierę dźwięku. Wystartowały z Grosseto, by zidentyfikować obiekt, który nie nawiązał kontaktu z kontrolą lotów. Mały samolot lecący z Turcji do Szwajcarii nie zamledował się oficjalnie na niebie Italii. Dwa myśliwce natychmiast zostały wysłane mu na przeciw, by zmusić go do lądowania. Jednak w międzyczasie, pilotom niezidentyfikowanego obiektu udało się połączyć z kontrolą lotów i dwa caccia wróciły do bazy.
Skąd to wielkie buuuum? Samoloty przekroczyły barierę dźwięku, ale dlaczego hałas był tak powtorny? Nie wiadomo, być może szczególne warunki klimatyczne. Tym bardziej zadziwiające, że samoloty znajdowały się na wysokości 13.000 metrów, a huk był taki jakby się ziemia rozstąpiła.
Myśliwce tutaj, to nic nadzywczajnego. Bazy wojskowe, z tego co mi wiadomo, znajdują się między innymi nad Adriatykiem. Często więc samoloty latają parami nad dzikimi wzgórzami Mugello, a wrażenie jest zawsze niezwykłe. Nie raz sama wyskakiwałam z domu na taras, by przez ułamek sekundy móc podziwiać super szybkie maszyny. Lepiej jednak gdy latają bez takich fajerwerków, bo nowe strachy nikomu nie są potrzebne!
AEREO - to znaczy SAMOLOT (wym. aereo)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
3 komentarze
Ale historia! Szczególnie w obecnej sytuacji politycznej można się było nieźle przestraszyć....
OdpowiedzUsuńCałe szczęście, że wszystko skończyło się dobrze :) -A.
łał, niezła historia, u Was niby zimno, ale to u nas śnieg leży!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
creativamente
creativamente-o-sztuce.blogspot.com
To jest chyba cos z rezonansem, kiedy dzwieki o tych samych czestotliwosciach sie na siebie nakladaja i powoduja dudnienie. Gdziesdzwoni... Ale nie wiem w ktorym kosciele ;-)
OdpowiedzUsuń