Grudniowe impresje z sennej Toskanii
czwartek, grudnia 18, 2014
Dni są za krótkie i spraw do załatwienia zdecydowanie za dużo, już nawet wstawanie z kurami nie wystarcza, bo potem i tak gdy nadchodzi wieczór, uświadamiam sobie jak wiele jeszcze nie zrobiłam. I choć w większości są to drobiazgi, jednak kiedy tych drobiazgów uzbiera się worek cały, to kręgosłup niebezpiecznie ugina się pod ich ciężarem. W całym tym zaganianiu, nie śpi jednak moja wrażliwość i wyczulenie na piękno, nawet nieoczywiste, wciąż widzę je w każdym najmniejszym kawałku tej ziemi.
Kiedy podróżuję po Toskanii w celach wybitnie nieturystycznych i tak niezmiennie, jakbym wciąż tą turystką była, zachwycam się światem, który mija za oknem.
I znów myślę sobie - jak dobrze, że jest mi to dane. O ile łatwiej walczyć z codziennością, kiedy każdego dnia mogę podziwiać rzędy cyprysów, wzgórza przykryte delikatną mgłą, grudniowe pola w zieleni i kamienne domostwa, te żywe, zadbane i te od lat porzucone, rozpadające się kamień po kamieniu.
Jeszcze tylko kilka dni i mam nadzieję, że uda się złapać choć odrobinę oddechu. Wszyscy jesteśmy zmęczeni, ale też podekscytowani przed jutrzejszym wielkim wydarzeniem.
Piątek - żywa szopka w wykonaniu szkolnych dzieci. Muszę dopracować jeszcze szczegóły przy strojach dla pastuszka i króla, naładować kamerę i aparat a potem znów zachwycać się bez pamięci i wzruszać do łez!
Zostawiam Was z moimi grudniowymi toskańskimi impresjami. Miłego dnia!
STANCA - to znaczy ZMĘCZONA (wym. stanka)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
5 komentarze
Pięknie... Chciałabym móc znowu to zobaczyć...
OdpowiedzUsuńKasieńko, zatem oddechu i odpoczynku. Należy Wam się.
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała znów to zobaczyć, zresztą chciałabym móc patrzeć na to codziennie... I masz rację. Będąc w tam magicznym miejscu, które koi nerwy, przywraca radość i wiarę łatwiej sobie poradzić z problemami. Takie miejsca, Tacy Ludzie dają nam do tego mega pokłady energii i wsparcie, którego tak potrzeba w trudnych chwilach.
Pewnie się powtarzam, ale mi zawsze łatwiej uporać się z trudnymi decyzjami i problemami jest w ukochanych przeze mnie górach. Szkoda tylko, że jeżdżę tam raz w roku... Mam jednak nadzieję, że wkrótce się coś zmieni i będę mogła częściej.
Ściskam Was mocno :-)
nawet nie wiesz jak ja jestem stanca... i dziękuje za piękne focie takich teraz potrzebuje..... chciałabym sie tam znaleść sama bez dzieci choć na chwilę tego bardzo potrzebuje....
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia, jak obrazy malowane. Zazdroszczę życia w tak cudownym miejscu.
OdpowiedzUsuńpiękne widoki - u nas takich nie ma
OdpowiedzUsuń