Gitarzysta
sobota, października 25, 2014
Dają się słyszeć pierwsze skonkretyzowane dźwięki. Ćwiczy ten mój mały Santana i ćwiczy i tylko mniej tolerancyjni domownicy co jakiś czas pokrzykują:
- Mikołaj! Nie tu!
- Mikołaj! Idź do drugiego pokoju!
Nic zrozumienia dla sztuki! Tylko ja - matka bezkrytyczna - w chaotycznym brzdękaniu doszukuję się prawdziwej muzyki i latam jak oszalała wokół gitarzysty z aparatem.
W tym wszystkim tak naprawdę najpiękniejsze jest widzieć pasję u własnego dziecka. Za jakiś czas to on sam zdecyduje czy to granie jest w nim, czy mu się podoba, czy chce iść dalej tym torem, czy zakończy przygodę na brzdękaniu, ale póki co ja - na ile mogę - chcę dać jemu i Tomkowi możliwość sprawdzenia się, rozwinięcia swoich pasji. Do niczego nie zmuszam, a tylko motywuję i podpowiadam. Sama w ciszy, z żalem wspominam moje pasje z dzieciństwa, z którego tylko pisanie udało mi się ocalić. Marzyłam przez lata o malowaniu. Jako nastolatka stawałam przed bramą warszawskiej ASP i wyobrażałam sobie, że kiedyś i ja przez tę bramę będę przechodzić z teczką pod pachą. Nigdy nawet nie spróbowałam ... Nikt mnie nie poprowadził, nie było możliwości, ale żal pozostał. A gdybym tak znów wzięła kredki, ołówek i sprawdziła czy to dalej jest we mnie. Skoro Tomkowi powtarzam, że Marradi sprzyja artystom, może zatem sama powinnam wziąć to sobie do serca?
Na gitarze też chciałam grać, nawet gitarę już miałam, ale znów zabrakło motywacji, pomocy, możliwości. Czasy też były inne. Teraz kiedy Mikołaj jest w szkole i gitara leży w pokrowcu,wyciągam ją i staram się przypomnieć sobie akordy, sama brzdękam bez ładu i składu, a to brzdękanie dawne tęsknoty we mnie budzi.
SUONARE LA CHITARRA to znaczy GRAĆ NA GITARZE (wym. słonare la kitarra)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
7 komentarze
Kasia jasne, że tak :). Malowanie w tak pięknym miejscu i z takim jak Twoje oko powinno dać Ci dużo satysfakcji. Już tyle dla siebie zrobiłaś to przecież jeszcze trochę możesz. Wszystko co nam się marzy możemy osiągnąć, bo przecież ogranicza nas tylko wyobraźnia. Zatem łap za farby czy inne kredki i do dzieła :)
OdpowiedzUsuńMocno trzymam kciuki i pozdrawiam z Krakowa
całkowicie się zgadzam :)
UsuńKasiu, uderzyłaś w czułą strunę (nomen omen). Jestem przekonana, także z doświadczenia, że TAK. Poprawnego rysunku może się nauczyć każdy, chyba że ma jakieś straszne wady postrzegania przestrzeni, itp. A potem się liczy wrażliwość i umysł, bo to one malują, nie ręce.
OdpowiedzUsuńDodałaś mi odwagi:) Miałam nadzieję, że się odezwiesz w tej kwestii!
UsuńKasiu, jak bym czytała o sobie z dzieciństwa... Na gitarze próbował nauczyć grać mnie mój brat, ale po tym jak nauczyłam się kilku akordów i jednej piosenki zrezygnował, bo nie miał do mnie cierpliwości ;-) Ja zresztą też stwierdziłam, że gitara, nie dla mnie... Nawet ostatnio znowu próbowałam, bo wzięłam od brata, ponieważ Natalka chciała zobaczyć czy złapie bakcyla. Jednak chyba to nie jest to ;-) Za to malowanie... To już zupełnie inna historia. I co prawda też nie odważyłam się zdawać na ASP jak mój brat, ale malowanie tak jak pisanie pamiętników było moją ucieczką, radzeniem sobie z problemami... sama nie wiem. Wiem, że mnie to relaksowało i robiąc to czułam, że wszystko jest możliwe i że się uda. Piszę dalej, ale już niestety nie maluję czego bardzo żałuję. Dlatego widząc jak moja starsza córcia kocha to robić motywuję Ją tak samo jak Ty swoich chłopców. Podpowiadam, staram się pomóc, pokazuję inne możliwości, to co sama pamiętam... Kiedyś nawet próbowałam wrócić do malowania, ale zupełnie mi nie wychodziło. Nie wiem? Może to nie był ten czas, nie to miejsce... Ale Ciebie będę namawiać z całych sił :-) Spróbuj! Myślę, że w takim otoczeniu, wśród tak życzliwych ludzi i mnie byłoby łatwiej wrócić do swojej pasji. Nie wiem? Może jeszcze któregoś dnia spróbuję. Nie mówię, że nie. Teraz jednak wróciłam do czegoś innego. Trzymam kciuki za chłopców i za Ciebie :-)
OdpowiedzUsuńKto jak kto, ale Ty jesteś dowodem na to, że marzenia się spełniają. Zatem do dzieła. Spełniaj swoje marzenia również te z dzieciństwa! A my jak zwykle będziemy Cię wspierać i podziwiać.
OdpowiedzUsuńMuzien
Bardzo Wam dziękuję:) Jak zwykle jesteście z dobrym słowem!
OdpowiedzUsuń