Rocznicowo jeszcze raz
wtorek, sierpnia 26, 2014
W tych dniach mimowolnie pisze mi się "rocznicowo", więc proszę Was o cierpliwość i wyrozumiałość. I dziś też jest jeden z takich dni, które będę pamiętać do końca życia. Będę pamiętać krok po kroku i minutę po minucie, rubryczkę po rubryczce i słowo po słowie, które wpisywałam wtedy w podanych mi formularzach. Równo rok temu, a był to poniedziałek, czyli targ w Marradi, pojechaliśmy zapisać dzieci do tutejszej szkoły. Nogi się pode mną uginały, a serce łomotało w gardle niczym afrykański "tamtam". Byłam przestraszona i zestresowana jak nigdy. Niepotrzebnie. Wszystko poszło gładko, a my i dzieci, o czym szczegółowo się wtedy rozpisywałam, zostaliśmy przyjęci z fanfarami. Na samo wspomnienie gratulacji i wszystkich ciepłych słów wzruszam się na nowo i aż wierzyć mi się nie chce, że minął rok!
Potem był uroczysty obiad w il Camino, bo przecież zasłużyliśmy! Poza tym okazja była podwójna, bowiem Paw świętował swoje urodziny. Jak łatwo się domyśleć - świętuje je też dziś. Nic się w tej kwestii nie zmieniło. Życzeń tu nie będzie, życzenia będą bezpośrednie, ale symbolicznie napiszę AUGURI!
Aby dzień był wyjątkowy, wybieramy się na Monte Lavane, po raz pierwszy latem. Mam nadzieję, że niewyraźne teraz niebo zdecyduje się na dobry kolor i straszyć nas szarością nie będzie. Szkoda byłoby stracić tak wspaniałe widoki. Nieskończoność wzniesień, pagórków, szczytów. Nieskończoność rozciągnięta pomiędzy dwoma morzami. I te morza, jeśli pogoda pozwoli, może też uda się nam zobaczyć. Po jednej stronie Romania, po drugiej Toskania, cała Italia u moich stóp. Jutro Wam o tym opowiem...
STOPY to po włosku PIEDI (wym. piedi)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
5 komentarze
A Twoje dzieci umiały mówić po włosku, kiedy zapisywałaś je do szkoły? Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWitam, śledzę Twój blog od jakiegoś czasu (uczę się Twoich słówek :-) ) Też uwielbiam Italię i jestem tam kilka razy w roku.
OdpowiedzUsuńMam tylko jedno pytano, które pewnie wszyscy sobie zadają ale nie mogę na nie odszukać odpowiedzi w Twoich wpisach.
Z czego żyjecie ? Przepraszam jeśli to zbyt osobiste, ale tak ogólnie możesz napisać? np. spadek, mąż ma firmę, z oszczędności odkładanych przez lata itp nie chcę znać szczegółów...
pozdrawia
Georgio ;-)
Przyznam, że to są pytania, których nie lubię i na które przede wszystkim odpowiadam na prv. A tu napiszę - pracujemy. Czasem ciężko. Spadku niestety nie mam ani innych udogodnień.
UsuńPozdrawiam serdecznie
Kasieńko, w tych "Rocznicowych", bardzo ważnych dniach dla Was nie może zabraknąć Gratulacji za Waszą odwagę, wytrwałość w dążeniu do spełnienia marzeń, które tkwiły w Waszych sercach od lat i rok temu zaczęły się spełniać. Życzę Wam byście nadal na swojej drodze spotykali tylu wspaniałych ludzi, by Wasza odwaga do spełniania kolejnych marzeń nigdy nie osłabła. Życzę Wam odnalezienie wymarzonego Kamiennego Domu, który uskrzydli Cię jeszcze bardziej, chociaż nie wiem czy to możliwe, bo chwilami mam wrażenie jak byś już "fruwała" ;-) Przesyłamy we czworo moc buziaków, jeszcze więcej pozytywnych fluidów i mocno, mocno ściskamy :-)
OdpowiedzUsuńBardzo bardzo dziękuję i ściskam Was mocno!!!!!
Usuń