Cierpliwość
środa, czerwca 11, 2014
Trudne dni za mną. Wysiłek nieziemski, stresu ponad normę, ale uczepiłam się swoich marzeń jak tonący brzytwy i kiedy mi sił zaczyna brakować, tymi marzeniami, jak marchewką osiołkowi macham sobie przed nosem. Teraz na tydzień powinnam wyprowadzić się do sióstr, do klasztoru na Gamogni, by spokój ducha i równowagę odzyskać.
Kiedyś byłam przekonana, że już bardziej "poza światem" niż Casaluccio się nie da. Myliłam się! Da się! A jakże! Tak mieszka sobie moja znajoma. Na szczycie wzgórza, w dziczy, z dala od ludzi. Droga jest wyzwaniem dla zwykłego samochodu, do miasta daleko, ale Naila chwali się, że jako pierwsza wita słońce o poranku...
Mam nadzieję, że to moje "marchewkowe marzenie", przestanie być kiedyś tylko napędzającym mnie motorem. Ja też chcę mieć swój dom z kamienia, z historią zaklętą w każdym pomieszczeniu, ze światłem wpadającym po południu na schody, ze starymi belkami na suficie, ze starymi łóżkami z zamierzchłej epoki. Niech się spełni! Cierpliwie czekam, a czekając marzę sobie o ... podróży na Sycylię. Mam też jak widać "zwykłe" marzenia.
Słówko na dziś to CIERPLIWOŚĆ - po włosku PAZIENZA
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
2 komentarze
Pięknie!
OdpowiedzUsuńTrzeba machać ta marchewką i się "wymacha":)))) Dom cudny! I jaki piękny kozibród:) Pożyczysz mi to zdjęcie?
Jasne!:)
Usuń