Casaglia maleńka
środa, marca 26, 2014
Casaglia ... Maleńka osada w górach, w rejonie Toskanii zwanym Mugello, kilka kilometrów od bardziej znanego Il Passo della Colla i pewnie około 13 kilometrów od naszego domu. Nic szczególnego tu nie ma. Ot ... kilka domów, kościół, pomnik i coś co pewnie jest barem. Kiedy w południe zatrzymujemy samochód na "głównym placu" (to określenie bardzo mi tu nie pasuje!), nie widać żywej duszy. Ani jednego człowieka! Ale przecież życie być musi, słychać stłumione głosy tam, gdzie okna są otwarte i dzwonienie garnkami i dym z komina czuć w powietrzu... Ale ludzi jednak nie widać.
O Casaglii jakby świat zapomniał, przycupnęła na uboczu trasy, skromna i cichutka, na co drugim domu karteczka - VENDESI (do sprzedania). Wszyscy uciekają do cywilizacji. Trudno się dziwić, ale ja się jednak dziwię.
Warto przejechać kilometr dalej, zatrzymać się na wygiętym do niemożliwości zakręcie i zrobić zdjęcia z oddali, o tej porze z zielonymi łąkami i białymi szczytami w tle, latem będzie dominował złoty kolor wypalonych traw. Takie wydawałoby się nic, a mnie ściska za serce. Dzielę się więc z Wami. Oto i ona zapomniana przez świat - Casaglia.
Tym razem zielone, słynne już łąki Casaglii |
Lawenda - wrócimy kiedy zakwitnie! |
Wjazd do "miasta" |
Życie być musi! |
Plac główny z orłem -pomnikiem ofiar wojny, |
Poza głównym placem - czyli wyjazd z "miasta" |
słówko na dziś to UCIEKAĆ - po włosku SCAPPARE
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
6 komentarze
ale pięknie tam jest
OdpowiedzUsuńCasaglia bardzo odludna, rzeczywiście opuszczona, na uboczu. Urokliwe lawendowe pole, które musi cudnie wyglądać i pachnieć kiedy kwitnie. Podczytuję i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAsia
Ja za to chętnie bym uciekła do takiego maleńkiego, urokliwego miastaczka...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Casaglia wygląda jak miasteczko z baśni. Ja też w przeciwieństwie do tych co uciekają "z", uciekłabym "do".
OdpowiedzUsuńPrzepraszam Was za opóźnienie w publikacji komentarzy, musiałam "odkryć" jak działa moderacja. Pozdrawiam Was serdecznie.
Och, zobaczyć takie kwitnące lawendowe pola na własne oczy!!!
OdpowiedzUsuńpięknie , chętnie bym kupiła któryś domek w Casaglii , ale póki co to sfera marzeń .... :)
OdpowiedzUsuńimbirella