Kaczki na rzece Lamone
poniedziałek, marca 10, 20149 marca na rzece Lamone Mikołaj opanował sztukę puszczania kaczek. W jedno popołudnie doszedł do mistrzostwa. Patrzyłam na dużego chłopca i uwierzyć nie mogłam, że minęły cztery lata kiedy trafiliśmy w to miejsce po raz pierwszy...
Z toskańskiego notesu (lipiec 2010)
- Pojedziemy „na Majeemi” - zadecydował Mario.
- Gdzie? - dopytywałam.
- Majeemi! Miejsce nad rzeką, z wybrzeżem usłanym płaskimi głazami.
- aaa Miami, tak? nie Majeeemi! - próbowałam się wymądrzać.
- my tu mówimy Majeeemi - uciął dyskusję Mario.
...
Lamone
to bardzo malownicza rzeka. Mario pokazał nam jej przyjemne zakole poniżej
Popolano. Niemożliwością byłoby trafienie tam „z drogi”, rzeka pozostaje
w całkowitym ukryciu, wije się pomiędzy polami i budynkami, chowa się
pod drzewami i tylko wtajemniczonych zaprasza w swój ożywczy cień.
Miejscowi nazywają to zakole Miami, bowiem panują tu idealne warunki do
spędzania leniwych dni, można wygodnie się opalać, na płaskich,
rozgrzanych słońcem głazach, można się kąpać, łowić ryby lub siedzieć w
cieniu z książką i szklaneczką wina.
____________________________________________________________________
Dzieci urosły, my mamy kilka lat więcej, a Lamone wciąż taka sama, nic się nie zmienia...
Antipasto by Tomek |
Primo piatto by Tomek |
Tradycja - nawet najmniejszy, ale zawsze ogień nad rzeką |
Słówko na dziś to MIESJCE po włosku POSTO
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
8 komentarze
mam wrazenie ze cale wasze zycie teraz to sielanka ;)
OdpowiedzUsuńGdyby tak było .... Daleko nam do prawdziwej sielanki, od problemów głowy siwieją, ale przecież każdego dnia zdarza się coś, dla czego warto żyć ... Trudności nauczyły mnie cieszyć się drobiazgami i w drobiazgach widzieć piękno życia.
Usuńuwielbiam takie zakątki cudnie pokazujesz je :D
OdpowiedzUsuńPani Kasiu, a mozna spytac, co to za dziweczynka, ktora sie pojawia na zdjeciach? Przepraszam, to pewnie bardzo oczywiste pytanie, ale sledze bloga dopiero od krotkiego czasu i tego nie wiem. Dziekuje! I pozdrawiam! SWIETNY BLOG:)
OdpowiedzUsuńhttp://domzkamienia.blogspot.it/2013/06/czy-mikoaj-chce-miec-dugie-wosy-to-twoj.html Przeskoczyła mi odpowiedź niżej. Przepraszam, w każdym razie tu krótkie wyjaśnienie i post o włosach:)))
UsuńDziewczynka?? Ach! Czy chodzi o tego kogoś w rudych spodenkach na zdjęcia w tym artykule? To mój Mikołaj:))
OdpowiedzUsuńBardzo przepraszam!! Mikolaj ma iscie zatem iscie anielskie, delikatne rysy! Prosze sie nie gniewac...
OdpowiedzUsuńAleż absolutnie:))) Mikołaj też już się przyzwyczaił!:)
Usuń