Schiacciata!

czwartek, lutego 06, 2014



Schiacciata to ulubione drugie śniadanie Mikołaja i tak naprawdę nieodłączna przekąska Włochów. Pieczywo wywodzi się ponoć z Toskanii. Jest to tak naprawdę ciasto jak na pizzę - w wersji podstawowej bez innych dodatków, wzbogacone jedynie o sól i oliwę. Istnieją też różne wariacje, charakterystyczne dla poszczególnych regionów Italii np. z rozmarynem, oliwkami albo suszonymi pomidorami. We włoskich barach schiacciata jest też serwowana jak kanapka - przekrojona na pół i przełożona mortadellą, salamino czy serem. 
Jeśli mam być jak włoska czy wręcz toskańska mamma musiałam wreszcie sama podjąć wyzwanie i zmierzyć się ze schiacciatą we własnej kuchni, tym bardziej, że przepis jest bardzo prosty!

 



Potrzeba:
500 g mąki
100 mleka
35 g drożdży
szczypta soli (plus ziarenka grubej do posypania)
3 łyżki oliwy + plus trochę do nasmarowania blachy i pokropienia ciasta
ciepła woda wedle potrzeby



Na stolnicę przesiać mąkę i utworzyć z niej "wulkan". Do środka wsypać szczyptę soli, wlać 3 łyżki oliwy i drożdże rozpuszczone w mleku ( ja do mleka i drożdży dodałam też pół szklanki ciepłej wody). Wszystko zagnieść i wyrobić. Ciasto powinno być jednolite i elastyczne. Jeśli trzeba można dodać jeszcze trochę wody.  Uformować z niego kulę, przykryć ściereczką i odstawić na godzinę do wyrośnięcia. Po tym czasie blachę wyłożyć papierem do pieczenia, natłuścić dodatkowo oliwą. Na tym rozciągnąć ciasto równomiernie tak by pokryło wszystkie boki. Na koniec palcami zrobić charakterystyczne dołeczki, do każdego z nich wrzucić po ziarnku grubej soli, całość posypać świeżym rozmarynem (to już wedle gustu) i zostawić jeszcze na 20 minut do wyrośnięcia. Potem skropić oliwą i wstawić do pieca nagrzanego do 200 stopni na ok 20 min. Schiacciata będzie gotowa, kiedy ładnie się zrumieni.
Moja pierwsza schiacciata zniknęła prawie w całości w jedno popołudnie! Kolejny przepis obok grissini, który na stałe wejdzie do mojego domowego repertuaru. 



Słówko na dziś to LIEVITARE czyli WYRASTAĆ. 

O 12.00 kończy się głosowanie w konkursie (gdyby jeszcze ktoś chciał głosować należy wysłać sms o treści A00062 - A zero zero zero sześć dwa) na numer 7122. Na 640 zgłoszonych blogów w tej kategorii Dom z kamienia nie wypadł chyba tak źle. Bardzo dziękuję Wam za wszystkie głosy.

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

3 komentarze

  1. smakowitość, która na pewno podkradnę by sama ją wykonać.

    Trzymam kciuki za kuleczki, oby było jeszcze ich więcej.

    pozdrawiam Kasiu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie prosty przepis. Ciekawe jak to smakuje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Łomatko! Sto lat szukałam tego przepisu i bach! JEST! Dzięki - jutro piekę :)

    OdpowiedzUsuń