Okazuje się, że nawet banalna rozmowa o pogodzie może być niezwykle interesująca i wzbogacić moją wiedzę o Italii o nowe historie. Kiedy to w wieczornych wiadomościach pokazywano zimowe obrazki z północnych Włoch, Mario skomentował:
- I giorni della merla!
- Co takiego? - zapytałam.
- Nie znasz tej historii? No to ci opowiem.
Legenda o kosie znana jest w całych Włoszech, może się nieco różnić w zależności od regionu. W Romanii mówi się o białym kosie, a dokładnie o samicy, która to w styczniu poczuła już pierwsze ciepło i myśląc, że nadeszła wiosna, wyfrunęła z gniazda. A wtedy złośliwa zima skuła świat lodem. Przestraszony ptak by się ratować schronił się w dymiącym kominie. Po trzech dniach zima odpuściła. Kiedy kos wyfrunął z komina był cały czarny. Mówi się, że od tego dnia wszystkie kosy są ciemne, a ostatnie trzy dni stycznia są uznane za najzimniejsze dni w roku. 29, 30 i 31 stycznia nazywane są - i giorni della merla - dniami kosa.
Od dwóch dni w Toskanii leje niemiłosiernie. Rzeka pod oknami aż huczy, wartki nurt niesie wielkie pnie, burzy się burą wodą, ale nie jest wcale tak zimno. Od południa nadciąga scirocco, znów powróci łagodniejsza aura. Mam nadzieję, że kiedy po tych kilku dniach pogodowej zawieruchy wyjdę wreszcie z domu i oderwę się od mojego kominka nie podzielę losu białego kosa i wciąż będę blondynką:)
Dziękuję Wam za dotychczasowe głosy!
sms można wysyłać do 6 lutego pod nr 7122, treść A00062, koszt 1,23 pln.
Dziękuję Wam za dotychczasowe głosy!
sms można wysyłać do 6 lutego pod nr 7122, treść A00062, koszt 1,23 pln.
MERLO to znaczy KOS