Dolcetto o scherzetto!
niedziela, listopada 03, 2013
Halloween - nie nasze święto, nie nasza kultura, ale z pewnością i nie włoska, nie toskańska. Tak samo jak w Polsce tu też jedni bronią się nogami i rękami, inni ulegają dzieciom i dają się ponieść nowym zwyczajom.
Oddałam więc chłopców na cały wieczór, a sama czekałam przed kominkiem, przysypiając co chwilę, brakowało mi tylko robótki i kota. Zupełnie jak stara babcia:) O 22.30 zaczęłam się już nieco niepokoić, dzieci wciąż nie było. Wrócili do domu tuż przed jedenastą, każdy z workiem słodyczy (o zgrozo!!), każdy rozemocjonowany do szaleństwa. Opowiadali gdzie byli i co robili, kogo nawiedzili i co dostali. Już odliczają czas do następnego razu!
Oczywiście w międzyczasie odwiedzili też i nas. Jedyny mój wkład w całe zamieszanie to już tradycyjnie góra ulubionych ciasteczek - paluchów wiedźmy:)
Oczywiście w międzyczasie odwiedzili też i nas. Jedyny mój wkład w całe zamieszanie to już tradycyjnie góra ulubionych ciasteczek - paluchów wiedźmy:)
A plus jeszcze jeden całego zamieszania - to nowe znajomości rodzicowo - dziecięce. Od tego dnia ruszyła „wymiana” dzieci po domach:)) Chłopcy są wniebowzięci, bo krąg przyjaciół z każdym dniem się powiększa, a my coraz bardziej czujemy się "u siebie".
DOLCETTO O SCHERZETTO:) - tak krzyczały dzieci i takie są słówka na dziś:)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
0 komentarze