Kolejna noc czarownic!
sobota, września 21, 2013Streghi krążą też po Casaluccio... |
Żeby nie być gołosłowną dziś słów kilka o tegorocznej La Notte delle Streghe!
Jak i przy scarpinacie nie pisałam od nowa wyjaśnień i opowieści, tak i tu sobie daruję. Jedynie kilka słów o tym jak festa przebiegła w tym roku.
Przygotowaliśmy się kostiumowo, ale tym razem nie wszyscy. Panowie byli - nazwijmy to - "incognito":) Naszych strojów sprzed dwóch lat nic nie przebije, więc nie było sensu wymyślanie czegokolwiek na łapu capu. Obiecaliśmy sobie na przyszły rok przygotować coś wyskokowego. Może Rodzina Adamsów?
Przygotowaliśmy się kostiumowo, ale tym razem nie wszyscy. Panowie byli - nazwijmy to - "incognito":) Naszych strojów sprzed dwóch lat nic nie przebije, więc nie było sensu wymyślanie czegokolwiek na łapu capu. Obiecaliśmy sobie na przyszły rok przygotować coś wyskokowego. Może Rodzina Adamsów?
Tak czy inaczej przynajmniej ja i dzieci kostiumowo idealnie wtopiliśmy się w scenografię miasteczka. Dla chłopców po Gwiazdce i Befanie to najbardziej wyczekiwany dzień roku (a właściwie noc;) Już na drugi dzień zaczynają snuć plany na rok następny.
Franco z córką, choć pokrewieństwo nie rzuca się na pierwszy rzut oka:) |
Ja osobiście jestem pod wrażeniem zeszłorocznego wydarzenia, tegoroczne ukierunkowane było bardzo na młodzież, w klimacie dyskotekowo - klubowym. Nie żebym ja była taka stara, ale jednak bardziej urzekły mnie żywe spektakle z zeszłego roku niż hipnotyczne rytmy muzyki na żywo.
Miasteczko pękało w szwach, mam wrażenie, że z każdym rokiem impreza staje się coraz bardziej sławna. Znalezienie miejsca, by zaparkować samochód nawet na peryferiach graniczyło z cudem. Przeszliśmy się w dół i w górę miasteczka, by obejrzeć wszystko dokładnie, a o północy tak jak zawsze ulokowaliśmy się w idealnym miejscu widokowym by palenie wiedźmy na stosie móc zobaczyć na własne oczy.
A
gdy już wiedźma została "zgładzona", tak jak zawsze strzeliły w niebo
fajerwerki. Po tym widowisku wszyscy przenieśli się na teren basenu
miejskiego, gdzie do białego rana trwały tańce, hulanki, swawole. Ale to
już zostawiliśmy dla innych:)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
3 komentarze
Ależ ja lubię takie imprezy ;-) FANTASTYCZNIE! :-)
OdpowiedzUsuńCudownie czytać jak spełniają się marzenia.
OdpowiedzUsuńPiękne macie życie i oby nigdy nie było inaczej:)
Ps. Ty też jesteś piękna:)
lubie patrzec na twoje ubrania, sukienki, zwiewne, lekkie.. (nie pisze o tej czarnej ;)), masz fajny styl ;) ciekawią mnie twoej ulubione sklepy, marki?
OdpowiedzUsuń