Ulotne chwile
sobota, czerwca 22, 2013
Szukając pewnych zdjęć przed końcem roku szkolnego natrafiłam przypadkiem na zdjęcia z naszych pierwszych toskańskich wakacji. Rozczuliłam się, a łzy strzeliły jak wstrząśnięte spumante z odkorkowanej butelki. To wszystko wydaje się tak niedawno, jednak po dzieciach widać, że to już szmat czasu. Ileż momentów utrwalają fotografie ...
Pierwsze kroki Mikołaja, pierwsze w ogóle i pierwsze na toskańskiej ziemi...
Pierwsze prawdziwe włoskie lody Tomaszka ...
Wycieczka do słynnego Greve, o którym już kiedyś niepochlebnie pisałam:
I Mikołaś krążący między barowymi stolikami ...
I ja ... czy już wiedziałam? Raczej nie, jeszcze chyba byłam nieświadoma zmian jakie we mnie zachodziły ...
Chwilę po tym jak zostało zrobione to zdjęcie, jacyś chłopcy krzyknęli z
samochodu - Ciao bella! - Paweł nie był jeszcze znieczulony i obojętny na takie komentarze,
nastroszył się groźnie jak indor, tylko moja mama siedząca obok śmiała się w
najlepsze:) Dziwne, że pamięta się takie drobiazgi, ale rzeczywiście, toskański czas zapisuje się w mojej głowie z najdrobniejszymi detalami, które wciąż, mimo mijających lat, pozostają żywe w pamięci.
Muszę zwolnić trochę miejsca na komputerowym dysku - na nowe wrażenia i widoki, po prostu na nowe, które nadejdzie...
Muszę zwolnić trochę miejsca na komputerowym dysku - na nowe wrażenia i widoki, po prostu na nowe, które nadejdzie...
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
1 komentarze
tak... miejsce na nowe.... nie mogę się doczekać :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń