czwartek, maja 23, 2013
Wyciąga Paw ze skrzynki dużą kopertę. Wreszcie mam to na papierze! Po kilku miesiącach przysłano certyfikat.
Czy mi lepiej? Nie
Czy bardziej wierzę w siebie? Nie.
Czy czuję satysfakcję? Przeminęła z wiatrem...
Ale nie mogę powiedzieć, że jestem zaskoczona swoim mało radosnym myśleniem, nie spodziewałam się cudu. W końcu znam się i znoszę całe życie.
Potwierdzenie moich umiejętności, o które tak walczyłam nagle stało się tylko papierkiem. A przecież tyle lat starań, zabiegów, nauki i konsekwencji....
Tak się dziś spieramy - ta dobra ja z tą wredną:(
A gdybym nie zdała?? To dopiero byłby dramat! Tak źle, a tak ... nic wielkiego.
To tyle w kwestii egzaminów, certyfikatów, sukcesów naukowych. Ktoś zrozumiał o co mi w ogóle chodzi? Pewnie nie, sama mam z tym kłopot.
Wybaczcie nieuzasadniony, chwilowy brak optymizmu.
Wybaczcie nieuzasadniony, chwilowy brak optymizmu.
POTWIERDZENIE to po włosku LA CONFERMA
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
2 komentarze
Dogłębna samoocena... Oj kotek kotek:) Twój P
OdpowiedzUsuńgratuluje!!
OdpowiedzUsuń