niedziela, marca 10, 2013
Zabieram Was dziś znów na spacer po tajemniczych ścieżkach nieznanej Toskanii. Szlak prowadzi do pięknego wodospadu, w głębi Parku Narodowego, nazywa się Acquacheta. To idealna propozycja na letnią wyprawę, bowiem ścieżka biegnie głównie przez zacienione tereny, zaręczam, że wyprawa jest przyjemna nawet podczas prawdziwych upałów. Choć tak naprawdę najpiękniejszy czas na tę wycieczkę - to przełom kwietnia i maja, kiedy wszystko budzi się do życia, a rzeka i wodospad huczą przelewającą się wodą...
Był upalny lipcowy dzień... Dojechaliśmy samochodami do San Benedetto in Alpe, a stamtąd już na piechotę, zaopatrzeni w plecaki z prowiantem, ruszyliśmy na kilkugodzinną wyprawę. Był z nami Giancarlo, gospodarz agriturismo, w którym się wtedy zatrzymywaliśmy. Trasa jest długa, jednak stosunkowo łatwa. Nawet nasi chłopcy, wtedy bardzo mali, dali radę pokonać ją bez naszej pomocy i bez uskarżania się na zmęczenie. Po drodze mijaliśmy wiele naprawdę urokliwych zakątków, zejście nad rzekę, półki skalne i widokowe przesmyki. W jednym z takich zakątków zrobiliśmy dłuższy postój na posiłek, a Giancarlo raczył nas opowieściami o tym i o innych, równie malowniczych miejscach. Po około trzech godzinach marszu doszliśmy wreszcie do wodospadu. Jak znużeniu wędrowcy rozłożyliśmy się na skalistym brzegu, cieszyliśmy się chłodną wodą, orzeźwiającą mgiełką, osiągniętym celem. Było warto...
To wyjątkowe miejsce, wierzcie mi... ale jeśli ktoś jeszcze ma wątpliwości... myślę, że rekomendacja mistrza słowa będzie bardziej przekonująca:
Come quel fiume c'ha proprio cammino
prima dal Monte Viso 'nver' levante,
da la sinistra costa d'Apennino,
che si chiama Acquacheta suso, avante
che si divalli giù nel basso letto,
e a Forlì di quel nome è vacante,
rimbomba là sovra San Benedetto
de l'Alpe per cadere ad una scesa
ove dovea per mille esser recetto;
così, giù d'una ripa discoscesa,
trovammo risonar quell' acqua tinta,
sì che 'n poc' ora avria l'orecchia offesa.
prima dal Monte Viso 'nver' levante,
da la sinistra costa d'Apennino,
che si chiama Acquacheta suso, avante
che si divalli giù nel basso letto,
e a Forlì di quel nome è vacante,
rimbomba là sovra San Benedetto
de l'Alpe per cadere ad una scesa
ove dovea per mille esser recetto;
così, giù d'una ripa discoscesa,
trovammo risonar quell' acqua tinta,
sì che 'n poc' ora avria l'orecchia offesa.
/Dante Alighieri - Divina commedia - Inferno - canto XVI/
Tłumaczenie:
Jak rzeka, własne co żłobi łożysko
Jak rzeka, własne co żłobi łożysko
Po apenińskich gór lewej połaci
Od Monteveso na wschód i nazwisko
Ma Cichej Wody, zanim ubogaci
Doliny, niższym rzucając się torem,
Już zaś od Forli swoje miano traci
I huczy w wąwóz lecąc nad klasztorem,
Ma Cichej Wody, zanim ubogaci
Doliny, niższym rzucając się torem,
Już zaś od Forli swoje miano traci
I huczy w wąwóz lecąc nad klasztorem,
Co w Benedykcie świętym ma patrona,
A zmieścić może tysiąc mnichów dworem —
Tak od granitów piersi odrzucona
Tak od granitów piersi odrzucona
Owa kaskada purpurowa brzmiała:
Myślałem, że mi słuch od huku skona!
Słówko na dziś: CASCATA - WODOSPAD
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
1 komentarze
Pięknie! :-) Zresztą to mało powiedziane. Kocham takie miejsca.
OdpowiedzUsuń