wtorek, lutego 05, 2013
Nie jestem patriotką, po prostu nie ... i tyle! Co nie znaczy, że wstydzę się swojego pochodzenia! Jednak więcej rzeczy w tym kraju mnie uwiera, niż zachwyca... coraz więcej. Drażni mentalność, wiecznie smutne miny, martyrologia, pesymizm, powiedzenie "stara bieda", nie widzę tu pełnego szczęścia mojej rodziny. Irytuje mnie też patriotyzm wypaczony albo raczej jego chore pojmowanie. Mogą teraz polecieć na mnie gromy straszliwe, ktoś się może oburzyć, obrazić, być szczerze dotknięty... Nie mam zamiaru się bronić, ani tłumaczyć. Przynajmniej teoretycznie mamy wolność słowa. A poza tym czym w dzisiejszych czasach jest patriotyzm?
Zdjęcia zrobione telefonem przez Mario, aby pomóc mi przetrwać bycie daleko od moich wzgórz ukochanych. |
Włochy - jak już kiedyś pisałam - nie są ziemią obiecaną, nie w obecnej sytuacji, rząd pochrzaniony, prawo do kitu, atmosfery napięcia nie da się nie zauważyć. Coś się w końcu musi wydarzyć, taka sytuacja nie może trwać w nieskończoność. A ja mimo wszystko będę się upierać, że właśnie tam chcę żyć!
Najmilsze... |
Z biegiem czasu zaczęłam rozumieć też inną rzecz - do szczęścia, do całkowitego poczucia bezpieczeństwa potrzebuję mieć swój kawałek ziemi, oczywiście toskańskiej ziemi. To dziwne, bo nigdy wcześniej nie wykazywałam żadnego przywiązania do niej. Teraz potrzeba mi przestrzeni, ciszy, wolności. Chcę mieć możliwość odcięcia się od tego co mnie irytuje i denerwuje, więcej czasu na myślenie, mniej złych emocji, które zakłócają równowagę. Zawsze podchodziłam spokojnie do tych naszych planów, z nadzieją, że kiedyś uda się je zrealizować, mówiliśmy za rok, za dwa ... wkrótce... na spokojnie. Ale ostatnio zaczynam się gorączkować, chciałabym już, bo żal mi dni, które mijają, tego wszystkiego, co ucieka mi bezpowrotnie ...
OJCZYZNA - to po włosku PATRIA
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
7 komentarze
załozmy ze przeprowadzasz sie tam. Co byście robili, jak zarabiali?
OdpowiedzUsuńTo samo co robimy teraz, ale już częściowo na odległość.
OdpowiedzUsuńPisałam Ci niedawno, że zamierzamy kupić dom, niestety powoli dopada mnie stagnacja, wybraliśmy piękny stary dom. Kamienna podmurówka, zielone drewniane okiennice a na dokładkę piec z zapieckiem, tyle zachwytów. Dom do kapitalnego remontu, ale mury i stropy ma zdrowe. Okolica piękna, lasy jeziora itp. Teraz będzie najlepsze, otóż dom niszczał od wielu lat, nie było chętnych. Po śmierci właściciela gospodarswto przypadło w spadku czterem córkom, ale te nie miały zamiaru przeprowadzić się na wieś. Teraz najlepsze, dom wraz z działką wyceniony został na 134 tyś, niedrogo ale drugie tyle a może i więcej pochłonie remont. Przyjechaliśmy na podpisanie umowy przedstępnej, patrzymy a na papierze nowa cena: 270 tyś! Pytamy, skąd ta cena?, a paniusia z tipsami do nieba oświadcza, cyt: ,,to przyszłościowa inwestycja, okolica opływa w liczne walory turystyczne, pomyślcie ile zarobicie na agroturystyce, niemcy chcą to kupić" No cóż, my szukamy miejsca na życie a nie na biznes. Nie zagadzamy się. Paniusia mówi, że ma wielu kupców, my wiemy że od pięciu lat nie znalazł się nikt, kto chciałby tu zamieszkać...i puenta, dom będzie niszczał dalej, psy szczekają a karawana idzie dalej. Pytam, po jakiego grzyba zawracali nam głowę przez sześć miesięcy, dlaczego pozwolili snuć marzenia, zaczęliśmy już nawet powoli zbierać meble...och słów szkoda. Czy w Toskanii, też są tacy ludzie? Czy tam też właściciel woli by dom się rozsypał, niż cieszył nowego nabywcę? Patriotyzm, a cóż to takiego? Dla mnie ważni są ludzie a nie kraj w którym żyją. Każdy pojedyńczy człowiek a nie twór społeczeństwem zwany. Tam moja Ojczyzna, gdzie mnie przyjmą życzliwie i pozwolą godnie żyć. AnnaMK
OdpowiedzUsuńSzkoda:( Smutne to bardzo:( Jest szansa, że pójdą po rozum do głowy?
Usuń"Dla mnie ważni są ludzie a nie kraj w którym żyją. Każdy pojedyńczy człowiek a nie twór społeczeństwem zwany. Tam moja Ojczyzna, gdzie mnie przyjmą życzliwie i pozwolą godnie żyć." - mogłabym się pod tym podpisać.
Powinniście teraz im zaproponowac 100.000 PLN. Wtedy zrozumieją. Pzdr mąż Luny:)
UsuńZazdroszczę tej odwagi by zmienić swoje życie i swojej rodziny na lepsze. Mam nadzieję, że i mnie jej kiedyś starczy by to zrobić... Tylko do tego potrzebuję wsparcia najbliższej osoby... Bez tego nie wiem czy się uda :-( Trzymam kciuki i czekam niecierpliwie na post w którym napiszesz, że znaleźliscie swój DOM :-)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czekamy w zawieszeniu, a to chyba najgorsze:( AnnaMK
OdpowiedzUsuń