niedziela, listopada 04, 2012
Dzieci coraz częściej zaczynają się dopytywać kiedy wreszcie jedziemy Włoch. Chyba dopiero do nich dotarło, że jesienny wyjazd nie doszedł do skutku. Staram się przy nich nie okazywać smutku jaki mam w środku, nie chcę zarazić ich melancholią, wystarczy, że mi jest źle.
mój azyl w kwietniowym wydaniu |
Zrobiłam wczoraj porządek w swojej skrzynce pocztowej i znalazłam, wiele
zdjęć, które wysyłają mi znajomi, właściwie głównie Mario. Zdjęcia,
które pomagają tworzyć moją iluzję, że nawet jak mnie TAM nie ma, to
jednak tak jakbym była. Mogę zobaczyć ukochane miejsca w śniegu, łąkę
czerwoną od maków, ukochaną morwę w październikowych barwach,
słoneczniki w ogródku, grzyby, kasztany, stokrotki przed domem i wiele
innych rzeczy. Choć coraz częściej to nie wystarcza, bo mam takie poczucie, że
uciekają mi dni na czekaniu, na tęsknocie, bo przecież ja powinnam być
tam. Ostatnio dobra dusza napisała mi, że im dłużej tu jestem, tym tak
naprawdę mnie mniej. Rzeczywiście, mam coraz silniejsze wrażenie bycia w uśpieniu,
jak motyl w kokonie, dopiero tam na moich toskańskich wzgórzach rozwijam
skrzydła i przypominam sobie co to znaczy latać.
prawdziwa zima! |
wejście do ukochanej restauracji |
ristorante - Il castagno vecchio |
nie trzeba przedstawiać |
ukochane |
jak w pisence Riccardo Cocciante - Il mare dei papaveri... |
Tęcza nad "moim" domem:) |
Po słynnych lutowych opadach śniegu - wszyscy szukają swoich samochodów:) |
Morwa - październik 2012 |
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
1 komentarze
Jak tam jest pięknie :) zazdroszczę możliwości przebywania w tak pięknym miejscu :) i te stokrotki....
OdpowiedzUsuń